PIASECZNO We wtorek rano Paweł Motyła wjechał na parking między ulicami Jana Pawła II a Fabryczną i nagle poczuł, że jego bmw się zapada…
– Wjechałem na parking od strony Jana Pawła II i chciałem zawrócić – relacjonuje mieszkaniec. – Gdy najechałem przednimi kołami na tłuczeń poczułem, że przód mojego auta gwałtownie się zapada. Uszkodziłem zderzak i porysowałem progi. Auto zawiesiło się i nie mogłem kontynuować jazdy. Uważam, że niebezpieczne czy znajdujące się w przebudowie miejsca powinny być w jakiś sposób oznaczone. Mam nadzieję, że inni kierowcy potraktują moje zdarzenia jako przestrogę i będą omijali to miejsce.
Jako że parking znajduje się na gminnej działce, pan Paweł zadzwonił do urzędu i opowiedział o swojej niefortunnej przygodzie. – Poprosili mnie, żebym to wszystko opisał – dodaje. – Tak też zamierzam zrobić, chcę żeby właściciel parkingu zrekompensował mi straty, które poniosłem.
Włodzimierz Rasiński, naczelnik gminnego wydziału infrastruktury i transportu publicznego wyjaśnia, że na terenie parkingu był wykonywany niedawno ciepłociąg.
– Widocznie po ustąpieniu mrozów ziemia odtajała i wszystko się zapadło – mówi. – Trzeba będzie podsypać tam tłucznia i wszystko porządnie ubić. Jednak sieć cieplną przekładało Przedsiębiorstwo Ciepłowniczo-Usługowe i to oni za to odpowiadają.
Tomasz Wojciuk