PIASECZNO Pierwsza w historii Piaseczyńska Noc Muzeów, która odbyła się w ostatnią sobotę na terenie kolejki wąskotorowej, okazała się wielkim sukcesem. Z multum atrakcji skorzystało kilka tysięcy mieszkańców
Jeszcze zanim impreza zaczęła się na dobre, każdy chętny mógł wziąć udział w grze terenowej nawiązującej, poprzez przybliżenie osoby Marszałka Józefa Piłsudskiego, do obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Była to znakomita rozrywka dla całych rodzin.
Ikarusem do stolicy
Olbrzymim zainteresowaniem cieszyły się również przejazdy kolejką wąskotorową. Trasę Piaseczno-Tarczyn pokonało w sumie ponad 800 osób, a chętnych było tak dużo, że organizatorzy zadbali o dodatkowy, nieplanowany wcześniej, kurs. Ludzie chętnie wsiadali do pociągu na kolejnych przystankach, żeby dojechać na piaseczyńską stację na Noc Muzeów. Co więcej, w pewnym momencie ze stolicy przyjechał również specjalny, wypełniony po brzegi ludźmi, przegubowy ikarus. Okazało się, że warszawiacy wybrali się na wydarzenie do Piaseczna, a piasecznianie udali się z kolei w drugą stronę – by zwiedzać warszawskie muzea. Tego dnia dostępne były też kursy zabytkową Nysą po Piasecznie.
– Od samego początku naszej działalności zależało nam na tym, żeby zwrócić kolejkę Piasecznu – mówią Piotr Nowicki i Michał Duraj, prezes i wiceprezes Piaseczyńsko-Grójeckiego Towarzystwa Kolei Wąskotorowej. – Myślę, że to zadanie udało się nam zrealizować i mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku wiele osób znajdzie czas, żeby nas odwiedzić. Z Centrum Kultury chcielibyśmy robić jak najwięcej wydarzeń.
Przejażdżki drezyną
Imprezą nie mogli być z pewnością zawiedzeni miłośnicy wystaw. Przez cały czas jej trwania wzdłuż torów prezentowały się dumnie zabytkowe samochody z Muzeum Techniki im. Władysława Drybsa, a w Atelier21 obejrzeć można było fotografie Joanny Sibilskiej. Na miejscu dostępne były również pracownie – złotnicza Marcina Tymińskiego i krawiecka QuQudesing oraz jedyna w swoim rodzaju modelarnia.
Prawdziwą furorę zrobiło natomiast zwiedzanie zabytkowej stacji oraz hal z przewodnikiem – przede wszystkim dzięki niezwykłej osobie Janusza Sędzickiego, którego styl opowiadania o swojej największej pasji trudno jest oddać jakimikolwiek słowami. Przysłowiowe pięć minut mieli również drezyniarze. Chętnych do przejechania się drezyną nie brakowało i niemalże nieustannie kursowały tam i z powrotem wszystkie będące na składzie pojazdy.
– Nie wiedziałyśmy o tej imprezie – mówi Agnieszka, mieszkanka Zalesia Dolnego. – Przejeżdżałyśmy z córką na rowerze i zobaczyłyśmy, że coś się dzieje na kolejce. Uważam, że to miejsce powinno ożyć i to nie od czasu do czasu. To miejsce, które mogłoby odegrać fajną kulturalną rolę. Bardzo się cieszę, że w Piasecznie się zaczęło coś dziać.
Było czego posłuchać
O oprawę muzyczną Piaseczyńskiej Nocy Muzeów zadbało Centrum Kultury (CK). Zdecydowano się postawić w całości na zespoły instrumentalne. Motywem przewodnim był zaś hejnał odgrywany przez członków Piaseczyńskiej Orkiestry Dętej o każdej pełnej godzinie.
– Hejnał jest formą zaakcentowania czegoś – mówi Renata Opala z CK. – Informujemy w ten sposób mieszkańców, że jesteśmy w nowym miejscu, które chcielibyśmy, aby mieszkańcy odkryli również dla siebie. Repertuar jest bardzo szeroki: od muzyki rockowej po klasyczną. Mamy dwie świetne formacje perkusyjne (CK Drums i CK Drumbit) i Piaseczyńską Orkiestrę Dętą.
A jakby było tego wszystkiego mało, dostępna była również Poczytalnia z książkami (która ma na stałe gościć w tym miejscu), miejski spacer „Ulicami Piaseczna. Po torach piaseczyńskiej ciuchci” z przewodnikiem Stanisławem Hofmanem i nocne wypalanie Raku z pracownią „Biała”. Imprezie zorganizowanej przez Piaseczyńsko-Grójeckie Towarzystwo Kolei Wąskotorowej i miejscowe Centrum Kultury patronowały Kurier Południowy i portal Piasecznonews.pl.
Grzegorz Tylec