PIASECZNO – Wczoraj jeden z psów zagryzł łabędzia, przy stawie można znaleźć jego szczątki – mówi pani Krystyna, rencistka która często spaceruje po parku z wnukiem. – Rządy agresywnych czworonogów i ich beztroskich właścicieli muszą się wreszcie skończyć

Mieszkańcy korzystający z parku miejskiego alarmują, że coraz więcej osób zagląda tam z psami. Oczywiście nie byłoby w tym nic złego, gdyby czworonogi były prowadzane na smyczy i w kagańcu. Niestety większość z nich hasa sobie beztrosko, uprzykrzając często życie innym spacerującym.
– Wielokrotnie miałam sytuacje, jak psy podbiegały do mnie i zaczynały szczekać – skarży się pani Krystyna. – Człowiek nie wie wtedy jak ma się zachować. Czy się nie ruszać, czy może raczej uciekać. Psy często gryzą się między sobą, załatwiają w parku potrzeby fizjologiczne, raz widziałam nawet jak mały kundelek skoczył na dziecko…
W przyszłym roku gmina planuje zbudować na obrzeżach parku wybieg dla psów, który powinien poprawić sytuację.

– W miejscach publicznych właściciele psów są zobowiązani trzymać je na smyczy, a gdy pies jest agresywny – także w kagańcu – podkreśla Mariusz Łodyga, komendant straży miejskiej. – Za niestosowanie się do tego przepisu grozi nawet do 500 zł mandatu.
Już niedługo straż miejska będzie miała lepszą wiedzę na temat tego, co dzieje się w parku, ponieważ do końca roku do systemu miejskiego monitoringu ma zostać podłączonych 40 znajdujących się w nim kamer.

TW