Policja nie szuka już właściciela pytona tygrysiego

1

KONSTANCIN-JEZIORNA/POWIAT Czyżby to był definitywny koniec poszukiwań wielkiego węża oraz osoby, która wypuściła go nad Wisłą? Zwierzęcia, którego wylinkę znaleziono w Gassach, intensywnie namierzano przez całe wakacje


Przeczesywanie terenu z udziałem dziesiątek osób, użycie dronów, kamery termowizyjnej, łodzi, a także specjalnego psa do poszukiwań nie pomogło w znalezieniu węża. Jego wylinka, czyli stara, zrzucona stara skóra została znaleziona 7 lipca niedaleko brzegu Wisły. Kiedy poinformowali o tym inspektorzy ze Służby Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Poland, poszukiwanie ponad 5-metrowego gada stało się jednym z najgorętszych wakacyjnych tematów. W akcję zaangażowały się lokalne służby oraz Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego, a następnie Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

Policja wszczęła w tej sprawie dochodzenie, które miało ją doprowadzić do osoby, która wbrew prawu wypuściła zwierzę nad rzeką.

– Opieraliśmy się na opiniach biegłych utrzymujących, że ten wąż rzeczywiście istniał – informuje nadkom. Jarosław Sawicki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.

Gdyby właściciel gada został odnaleziony, odpowiedziałby za nielegalnie sprowadził węża na teren Polski, a następnie wywołanie zagrożenia poprzez wypuszczenie gada na wolność.

– Choć specjaliści przekonywali, że pyton nie jest groźny dla ludzi – komentuje nadkom. Sawicki.

Policja szukała hodowcy węża. Ostatnio funkcjonariusze sprawdzali, co się stało z pytonem, którego właściciel z okolic Puław umarł, a rodzina w internecie poszukiwała nowego opiekuna dla zwierzęcia. Jednak ani ten, ani żaden inny trop nie doprowadziły kryminalnych do rozwiązania zagadki. Z tego względu postępowanie umorzono.

– Jednak w każdej chwili może być ono wznowione – zaznacza rzecznik komendy powiatowej.

Zakończenie poszukiwań pytona odtrąbiła także Animal Rescue Polska. W wypowiedzi dla TVN Warszawa Dawid Fabjański, szef fundacji, stwierdził, że zwierzę nie przeżyłoby w obecnie panującej u nas temperaturze. Nie podziela jednak wątpliwości czy wąż w ogóle istniał. W jego ocenie znaleziona wylinka została rzeczywiście zrzucona na miejscu, w Gassach przez pytona, a nie podrzucona dla żartu przez człowieka. Bo w tym drugim przypadku po prostu uległaby widocznym uszkodzeniom.

1 KOMENTARZ

  1. Buhahaha standard to nasza kochana Milicja cała Polska miała beke z tego i nakoniec skączyło się jak zawsze umorzono hahahaha brawo Wy buhahaha

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię