Policjant z Piaseczna odpowie za przyjęcie łapówki

6

PIASECZNO W 2013 roku w Obrębie doszło do wypadku drogowego, w którym ciężko ranna została kobieta podróżująca seatem. Sprawca zdarzenia wręczył obecnemu na miejscu policjantowi, Pawłowi Z., 1000 zł łapówki. W zamian uniknął utraty prawa jazdy, a całe zdarzenie zostało sklasyfikowane jako kolizja. Przestępstwo wydało się dopiero po 3 latach…


Po pięciu latach od wypadku piaseczyński policjant odpowie za przyjęcie łapówki i utrudnianie postępowania karnego. Mężczyzna został zatrzymany w połowie marca

Do wypadku doszło 7 listopada 2013 roku późnym wieczorem na ul. Dębowej. Brało w nim udział tylko jedno auto – seat ibiza. Siedzący za kierownicą samochodu Wojciech P. podróżował z pasażerką – Agnieszką C. Jak ustalili potem biegli, seat jechał z prędkością około 140 km/h. Nagle kierujący stracił panowanie nad pojazdem, seat zjechał z drogi i dachował. Agnieszka C. trafiła pod auto i doznała ciężkich obrażeń, Wojciech P. został lekko ranny. Jedną z osób obecnych wówczas na miejscu zdarzenia był Paweł Z., funkcjonariusz Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. Jak podaje prokuratura, sprawca wypadku chcąc uniknąć utraty prawa jazdy, zaproponował mu „dogadanie się”, na co mundurowy przystał. Wkrótce potem, po opuszczeniu szpitala, Wojciech P. razem ze swoim znajomym Piotrem R. udał się do jednostki i wręczył policjantowi 1000 zł (w tym 500 zł pożyczone od Piotra R.). Sprawa – zgodnie z wcześniejszą umową – zakończyła się dla sprawcy mandatem.

Agnieszka C. idzie do prokuratury

I mogłoby się wydawać, że to już koniec całej historii. Tymczasem po 3 latach, w lipcu 2016 roku, do piaseczyńskiej prokuratury zgłasza się Agnieszka C., która w wyniku wypadku doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Wojciech P. początkowo zapewniał, że zajmie się jej leczeniem i pokryje koszty rehabilitacji, byle tylko utrzymała całe zdarzenie w tajemnicy. Kobieta jednak cały czas odczuwa konsekwencje wypadku, który zrujnował jej życie i nie chce dłużej milczeć.
W połowie marca tego roku Paweł Z. zostaje zatrzymany i wyprowadzony z siedziby piaseczyńskiej komendy. Policjant trafia do aresztu tymczasowego, w którym przebywa do 26 kwietnia. Prokuratura od razu przedstawia mu zarzuty popełnienia przestępstw, czyli przyjęcia korzyści majątkowej od sprawcy wypadku, a także utrudniania postępowania karnego w sprawie zdarzenia. Policjant nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu i składa obszerne wyjaśnienia. Teraz o jego losie zdecyduje Sąd Rejonowy w Piasecznie.

Drugi policjant oczyszczony

– Na początkowym etapie śledztwa zarzuty niedopełniania obowiązków służbowych przedstawiono również innemu funkcjonariuszowi policji, Pawłowi S. – informuje Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Jednak przeprowadzone w sprawie czynności dowodowe nie pozwoliły na podtrzymanie przedstawionego zarzutu, w związku z czym postępowanie przeciwko temu funkcjonariuszowi zostało zakończone 14 sierpnia.
Sprawę Pawła S. umorzono, a prokurator uchylił zastosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych.
Jak informuje prokurator Łapczyński, zarzuty usłyszeli także sprawca wypadku oraz Piotr R., który z kolei odpowie za „pomocnictwo w udzieleniu korzyści majątkowej”. W stosunku do obydwu mężczyzn w sierpniu prokurator skierował wnioski do sądu o wydanie wyroków skazujących. Wojciech P. i Piotr R. przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia.

Tomasz Wojciuk

6 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię