Pomoc przyszła z ostatniej chwili! Policjanci wyciągnęli mężczyznę z bagna

2

GÓRA KALWARIA Policjanci z wydziału kryminalnego podczas nocnych poszukiwań odnaleźli mężczyznę, który wpadł do bagna i nie był w stanie samodzielnie się wydostać. Pomoc przyszła w ostatniej chwili. 41-latek był zanurzony w wodzie niemal po szyję, wychłodzony nie miał już sił by mówić.

Do Komendanta Stołecznego Policji wpłynęło podziękowanie za uratowanie życia 41-letniego mężczyzny, który przed kilkoma dniami późnym popołudniem wybrał się na pieszą wycieczkę w pobliże Wisły w okolicach Góry Kalwarii.
Piękna pogoda i widoki niestety szybko zamieniły się w koszmarną wyprawę. Mężczyzna na terenie podmokłym wpadł do bagna. Każda próba samodzielnego wydostania się powodowała głębsze zanurzanie. Gdy mężczyzna zorientował się, że nie jest w stanie wydostać się samodzielnie zadzwonił do żony z prośbą o wezwanie pomocy.
O godzinie 20.30 oficer dyżurny z Piaseczna otrzymał pierwszą informację o zaginionym 41-latku, który niestety nie potrafił określić dokładnego miejsca, w którym się znajduje.
Do poszukiwań włączyło się dwóch doświadczonych policjantów z wydziału kryminalnego z Piaseczna. Funkcjonariusze w związku z zerwanym połączeniem, o pomoc zwrócili się do wydziału techniki operacyjnej. Dzięki temu można było mniej więcej zlokalizować miejsce, z którego telefonował mężczyzna.
Warunki atmosferyczne, podmokły i bagienny teren oraz panujące już ciemności maksymalnie utrudniały akcję poszukiwawczą. Jednak dwaj policjanci z piaseczyńskiego wydziału kryminalnego, nie dawali za wygraną. Gdy imienne nawoływania nie dawały oczekiwanego rezultatu, co chwilę wysyłali sygnały świetlne. I to okazało się początkiem szczęśliwego finału. Jak dziś już wiemy mężczyzna nie miał już wówczas sił, by krzyczeć, ale resztką sił trzymaną w ręku komórką wysłał w odpowiedzi sygnał świetny, który dostrzegli policjanci. Natychmiast ruszyli we wskazanym kierunku. Zanurzonego niemal po szyję mężczyznę wyciągnięto. Był tak wychłodzony, że nie był w stanie mówić. Natychmiast trafił do szpitala.
Za odnalezienie i uratowanie życia 41-latkowi na ręce Komendanta Stołecznego Policji nadinsp. Pawła Dobrodzieja wpłynął list od najbliższej rodziny uratowanego mężczyzny. Jest w nim między innymi mowa o profesjonalizmie, zaangażowaniu i poświęceniu funkcjonariuszy.
– Jesteśmy dumni, że tacy policjanci pełnią służbę w naszej jednostce. Kolejny raz pokazaliśmy, że policyjnym mottem „Pomagamy i chronimy” kierujemy się w naszej codziennej służbie! – kwitują policjanci.

AB/KPP/fot.pixabay

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię