PIŁKA NOŻNA, A KLASA, KS NADSTAL KRZAKI CZAPLINKOWSKIE – FC LESZNOWOLA 4:1 W pierwszej połowie mecz był wyrównanym widowiskiem z lekką przewagą gospodarzy. Po zmianie stron kibice w końcu doczekali się goli
W 51. minucie prowadzenie dał Nadstalowi strzał Adama Myszkowskiego. Szansę na wyrównanie miał kilka minut później Oskar Śliwowski, ale jego uderzenie z bliskiej odległości zdołał odbić bramkarz miejscowych. Lesznowola miała w tym okresie spore problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Po prostej stracie Łukasz Kowalski zmuszony był do faulu w polu karnym, ale obronił jedenastkę wykonywaną przez Karola Książka. Przy kolejnej kontrze bramkarz Lesznowoli nie miał już jednak nic do powiedzenia. Na listę strzelców wpisał się w 71. minucie Przemysław Zowczak.
Trzy minuty później przyjezdni złapali jednak kontakt. Po rzucie rożnym głową piłkę do siatki skierował Jakub Komendarczyk, ale to było wszystko na co stać było tego dnia gości. Kolejne straty Lesznowoli wykorzystali bowiem bez litości gospodarze. W 77. Arkadiusz Olejnik strzelił na 3:1, a kropkę nad „i” – po ładnym kombinacyjnym rozegraniu – postawił w 89. minucie Myszkowski.
Grzegorz Tylec
Grzegorz Ura, trener KS Nadstal Krzaki Czaplinkowskie
Mój zespół zostawił bardzo dużo zdrowia, za co bardzo dziękuję, bo w ten sposób wygrywa się mecze. Do 30. minuty mecz toczył się na dobrym, wyrównanym poziomie ze wskazaniem na Nadstal, chociaż kontry zespołu z Lesznowoli były bardzo groźne. Po tym okresie przejęliśmy inicjatywę. Trochę szkoda, że straciliśmy bramkę i nie udało się skończyć „na zero z tyłu”, bo linia obrony w tym meczu, jak i w tym poprzednim z Gromem, wyglądała bardzo przyzwoicie. Błąd indywidualny w kryciu jednego z obrońców przy rzucie rożnym zaważył na tym, że straciliśmy bramkę. W dalszym ciągu musimy pracować nad wykańczaniem akcji, ponieważ nasza indolencja strzelecka jest porażająca, mogliśmy jeszcze strzelić minimum cztery bramki. Wynik 4:1 i trzy punkty z trudnym przeciwnikiem bardzo cieszą, a przede wszystkim zadowalające jest to, że chłopaki spełniają założenia taktyczne, które ustalamy w szatni. Mam nadzieję, że wraz ze wznowieniem treningów na boisku trawiastym i pełnowymiarowym forma zespołu będzie jeszcze wyższa.
Oskar Śliwowski, grający trener FC Lesznowola
Pierwsze koty za płoty. Zaprezentowaliśmy dziś słabą organizację po stratach piłki w akcjach ofensywnych. Oddawaliśmy przy tym za mało strzałów na bramkę z dalszej odległości. Nasze błędy wykorzystali rywale i chwała im za to. Z gry wyglądaliśmy dobrze w pierwszej połowie, a w drugiej zabrakło już chyba nieco sił.