PIASECZNO Policjanci podsumowali ubiegły rok pod kątem zdarzeń drogowych. Okazało się, że na naszym terenie doszło do aż 84 wypadków, w których prawie 30 osób straciło życie
Do największej w Polsce liczby kolizji i wypadków dochodzi na terenie Mazowsza. Z kolei w nim prym wiedzie powiat piaseczyński. W poprzednich latach w wypadkach ginęło tu około 15 osób rocznie. Ten niechlubny rekord został pobity w ubiegłym roku. W 84 wypadkach śmierć na miejscu poniosły 22 osoby, a kolejnych 6 zmarło w szpitalu.
– Być może tych osób było więcej, ale nie o wszystkich zgonach jesteśmy informowani – mówi nadkom. Jarosław Sawicki, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. Wśród ofiar wypadków, które poniosły śmierć na miejscu jest 6 kierujących pojazdami, 3 pasażerów, 8 pieszych oraz 5 rowerzystów. Do większości zdarzeń doszło na drodze nr 79 z Piaseczna do Góry Kalwarii oraz na krajowej siódemce.
– Od 2014 roku cały czas rośnie liczba wypadków i kolizji – podkreśla nadkom. Sawicki. – Przybywa samochodów, ale kierowcy i piesi też nie zachowują na drogach należytej ostrożności, często łamiąc przepisy.
TW
A jak ma nie być wypadków? Skoro z ograniczeń prędkości prawie nikt sobie nic nie robi. Przykładem może być taka Osiedlowa. Jeden kawałek ograniczenie do 50km/h, a nie da się jechać 50km/h bo co chwilę progi zwalniające, na których znaki ostrzegawcze i 30km/h, a nie da się po nich jechać nawet 20km/h bo można sobie uszkodzić zawieszenie. Druga część Osiedlowej to strefa zamieszkania, gdzie co chwile ktoś pruje co najmniej 50km/h mijając pieszych na milimetry, a to wszystko przy ograniczeniu do 20km/h, a progi zwalniające takie, że można po nich jechać nawet 50km/h. Gdzie tu sens, logika… A mandaty tak śmiesznie niskie, że te osoby, które jeżdżą jak wariaci nic sobie z nich nie robią. Do tego nigdy nie widziałem aby kontrolowali u nas prędkość (gdziekolwiek). Przepisy są też tak beznadziejne, że jedynym dowodem na przekroczenie prędkości jest pomiar z dopuszczonego urządzenia – co z tego, że jest do 20km/h, ktoś ewidentnie jedzie te 50+ km/h, a są odrzuci nagranie/zeznania/itp. (chyba, że mam złe informacje). Pod przedszkolem też parkowanie na zakazie, odpalony samochód po 10minut i więcej (na bazarku to samo i brak mandatów (ale jak ktoś rano odpali samochód aby odśnieżyć samochód i odparować/odmrozić szyby to potrafią jakoś wystawić mandat…). I tak by wymieniać.
Entliczek pętliczek…na kogo wypadnie …NIE my chcemy żyć,a szaleńców należy zamykać! Po takiej informacji powinien wylecieć naczelnik piaseczyńskiej drogówki !
A moglibyśmy być pierwsi w kraju gdyby Pan nadkom. Sawicki dobrze policzył. Ale cóż nie co się załamywać 2019 będzie nasz ???
A może czas najwyższy poszerzyć drogę do Góry Kalwarii. Bo tam jest horror. I jeszcze do pieszych aby byli ostrożności bo to oni przy zderzeniu z samochodem mają mniejsze szanse obojętnie od prawa.
Do Taka…
W artykule masz jasno napisane gdzie dochodzi głównie do tragicznych wypadków – drogi krajowe 79 i 7 a nie osiedlowe uliczki.
Dokąd nie będzie nowej dwupasmowej drogi 79 od Piaseczno do przynajmniej nowej obwodnicy GK z bezkolizyjnymi węzłami i takiej samej, nowej S7 od wylotu z Wawy do Tarczyna to nic się nie zmieni.
Nie mandaty i ograniczenia tylko odpowiednia infrastruktura.
Tyle w temacie.
ul. Osiedlowa to nie „osiedlowa uliczka”. Zapraszam w godzinach szczytu, zobaczysz tą swoją „osiedlową” uliczkę. Nawet w ciągu dnia jest tam duży ruch, a kolizje co jakiś czas. Tylko kwestia czasu kiedy taka kolizja skończy się czymś poważnym. Zresztą to był tylko przykład złej infrastruktury drogowej oraz zachowań kierowców. Drogą krajową nr 79 też się poruszam i krew mnie zalewa. Zawalidrogi na środkowym i lewym pasie, rajdy (w środku dnia ~!), jazda na zderzaku, wjeżdżanie na czerwonym świetle (na żółtym też w zasadzie, a wiele osób zdążyłoby się spokojnie zatrzymać lekko wciskając hamulec), blokowanie skrzyżowania. I to nie są jednostkowe przykłady, praktycznie codziennie widzę coś takiego po 2-3 razy. I tak, infrastruktura jak najbardziej, to podstawa w końcu, ale co po infrastrukturze jak kierowcy nie potrafią stosować się do najprostszych znaków i przepisów…
Zabieniec ! —- obwodnica piaseczna ! Droga do Góry brak lewoskrętów ! ——- DRAMAT ! rozwiazania jeszcze PRL –droga do KONST ! ————-MACIE TU CHODNIKI , ŚCIEŻKI ROWEROWE !? —-TU BUDUJE SIĘ TYLKO NOWE OSIEDLA !——- i pytanie !? JAK MOŻNA np. Z ZABIEŃCA WYJECHAĆ W GODZ SZCZYTU NIE WYMUSZAJĄC PIERSZENSTWA !?
Do taka.
Ulica jest dla samochodów a dla pieszych chodnik lub pobocze. Jak już idziemy ulica to lewą stroną nie dlatego żebyśmy wiedzieli jak samochód w nas wjeżdża tylko żebyśmy mogli ustąpić. Tam gdzie nie ma miejsca na odpowiednio szeroką ulicę i pobocze nie powinno być zgody na budowę osiedla. Ustawianie znaku 20/h to chyba na furmankę z niezbyt rączym koniem. Po co budować ulicę i spowalniacze co 50m. Nasza gmina ma chyba spółkę z firmą od spowalniaczy bo nigdzie więcej tylu nie ma. Ponadto bramy wjazdowe na posesję powinny być zbudowane w takiej odległości od ulicy aby samochód mógł zjechać z drogi nie wszyscy czekają aż właściciel otworzy bramę. Ale najlepiej nic nie robić poza mandatami. To łatwy i szybki zysk dla państwa. A wypadki? No cóż zawsze znajdzie się winny i po problemie. Kogo trzeba to się ukarze i problem załatwiony. Po co inne rozwiązania. To kosztuje.
Akurat z tego postu, to się z Tobą w zasadzie zgadzam. Tylko, że argument pobocza do mojego przykładu jest inwalidą, ponieważ na ul. Osiedlowej nie ma nawet pobocza przez 90% drogi. 20km/h jest ustawione, bo zrobili strefę zamieszkania na części ulicy (i w cale nie wypowiadam się na temat czy to dobrze czy źle, ale o sam fakt przestrzegania przepisów). Progi zwalniające mi akurat przeszkadzają, a wygląda tak jakbyś zrozumiał z mojej wypowiedzi, że jestem za tym aby je stawiać. Z tymi wjazdami na posesję też się zgadam jak najbardziej (dorzuciłbym tutaj parkowanie na poboczu, zamiast na posesji, a pobocze tak małe, że samochód wystaje na ulice i nie mogą się minąć przez to dwa samochody). I czytaj ze zrozumieniem, nie wiem co się tak uczepiłeś u mnie tych mandatów, skoro zaznaczam, że najważniejsza jest infrastruktura drogowa – a mandaty dla tych co się nie stosują do przepisów, bo to oni stwarzają największe zagrożenie, nawet pomimo występowania dobrej infrastruktury drogowej.