PIASECZNO Gmina Piaseczno od kilku lat realizuje przedsięwzięcia, które mają dostosować teren gminy na wyzwania związane ze zmianami klimatycznymi, w tym intensywnymi opadami deszczu. Powstaje nie tylko odwodnienie drogowe, ale również tzw. błękitno-zielona infrastruktura na terenach o intensywnej zabudowie.
Letnie burze czy intensywne jesienne opady deszczu wiążą się z ryzykiem zalania ulic i lokalnymi podtopieniami. Ta sytuacja zawsze budzi dużo negatywnych emocji, wiąże się z utrudnieniami drogowymi a niejednokrotnie również zalanymi podjazdami, garażami czy piwnicami. Problem ten występuje zwłaszcza na obszarach o intensywnej zabudowie, zwłaszcza w Józefosławiu i Julianowie.
– Każda nowa inwestycja drogowa poprawia sytuację, gdyż wraz z drogą powstaje kanalizacja deszczowa i zbiorniki retencyjne. Około 25% kosztów budowy ul. Geodetów to kanalizacja deszczowa – zaznacza wiceburmistrz Robert Widz. W trakcie projektowania jest ul. Wilanowska, gdzie oprócz jezdni, pasów rowerowych i chodników powstanie kanalizacja deszczowa z retencją pod jezdnią.
Przy skrzyżowaniu ulic Cyraneczki i Kombatantów w Julianowie powstaje właśnie otwarty zbiornik retencyjny. To jeden z elementów błękitno-zielonej infrastruktury, która zamiast odprowadzać wodę, zatrzymuje ją – woda nawadnia zieleń i jest infiltrowana do gleby.
– Zbiornik ma pojemność 900 m3 – dla porównania duży zbiornik podziemny wybudowany na potrzeby odwodnienia ul. Dworcowej w Piasecznie to ok. 300 m3 – podkreśla wiceburmistrz Robert Widz. – Ten nowy zbiornik poprawi nieco sytuację na skrzyżowaniu ul. Cyraneczki i Julianowskiej, ale to za mało, aby wyeliminować ryzyko zalania tego skrzyżowania. Dlatego projektujemy jego przebudowę – powstaną nowe zbiorniki retencyjne a bezpieczeństwo poprawi rondo.
Kolejna inwestycja drogowa zawierająca otwarty zbiornik retencyjny to połączenie ul. Cyraneczki z ul. Zimową. Przetarg na wyłonienie projektanta ma być ogłoszony jeszcze w tym roku. Ten zbiornik jest również niezbędny, aby odwodnić teren Julianowa.
Przy ul. Cyraneczki na wysokości wybiegu dla psów gmina Piaseczno pozyskała działkę, na której planowane jest poszerzenie rowu oraz kolejna błękitno-zielona infrastruktura.
Planowana jest również przebudowa istniejących przepustów na Rowie Jeziorki.
– Ze względu na koszty realizacja tych inwestycji musi być rozłożona w czasie. Mamy jednak nadzieję, że każdego roku zrealizujemy chociaż jedną z nich – mówi burmistrz Daniel Putkiewicz.
Inwestycje w błękitno-zieloną infrastrukturę realizowane są również w centrum Piaseczna. Uporządkowaliśmy teren zielony w rejonie ulicy Czajewicza w ramach budowy kolejnego odcinka Traktu nad Perełką. Teren pozostał bardziej dziki, uzupełnione zostały nasadzenia dopasowane do charakteru takich obszarów zalewowych. Teren jest bowiem gotowy na przyjęcie nadmiaru wody z Kanału Piaseczyńskiego zwanego Perełką w przypadku intensywnych opadów.
W centrum miasta zrealizowaliśmy też inwestycje polegająca na rozbetonowaniu sporej części rynku oraz skweru na rogu ulic Jana Pawła II i Puławskiej. W miejsce betonu posadzone zostały drzewa oraz niższa roślinność, dzięki czemu zwiększył się obszar chłonny. Pasy zieleni powstają też przy przebudowie dróg.
– Tam, gdzie to możliwe tworzymy parki kieszonkowe, m.in. w Józefosławiu, ale też na osiedlu przy ulicach Bema/Poniatowskiego czy Jarząbka, gdzie pozyskujemy tereny zielone, by ochronić je przed zabudową i zapewnić mieszkańcom choć niewielki teren zielony – podkreśla burmistrz Daniel Putkiewicz.
Należy jednak pamiętać, że zmiany klimatyczne niosą ze sobą ryzyko intensywnych opadów, a przy takich opadach nawet największe zbiorniki retencyjne nie są w stanie przyjąć ogromnej ilości wody. Działania podejmują w takich sytuacjach służby zarządzania kryzysowego, które kontrolują sytuację a w razie potrzeby proszą o interwencję strażaków, którzy są przygotowani do pomocy mieszkańcom, których mienie jest zagrożone.
Biuro Promocji i Kultury
Wiele lat temu przez 3 czy 4 kolejne lata na terenie Zalesia Dln., Osiedla Orężna etc. było tyle opadów, że na wiosnę woda tam tygodniami stała na działkach.
No to zrobiono dobrze mieszkańcom i dużym nakładem sił i środków rozkopano ulice na parę metrów w głąb i zrobiono porządne odwodnienie.
Od tamtego czasu – poza jednym rokiem potopu sprokurowanego przez ludzi, którzy nie przewidzieli, że nawet rowu melioracyjnego, zwanego Perełką, nie da się przy większych opadach przepuścić przez wąziutkie przepusty zawalone wszelkim śmieciem – przez kilkadziesiąt lat nie było na terenie P-na i okolic problemów natury powodziowej.
Za to zafundowane mieszkańcom odwodnienie działa tak dobrze, że ściągając wszelką wilgoć z najbliższych okolic, powoduje wysychanie (a wręcz pustynnienie) na odległość tak co najmniej ze 20 m od ulicy.
Ten tekst jest po to, żeby przypomnieć entuzjastom zbiorników retencyjnych, odwodnień itp. o tym, że każdy kij ma dwa końce.
Wbrew temu, co twierdzą różni domorośli „znafcy”, tak naprawdę to nikt nie wie, ile będzie opadów w gminie P-no w najbliższej pięćdziesięciolatce.
Wniosek z tego taki: planując i realizując lokalne inwestycje związane z ewentualnym potopem/pustynnieniem warto zrobić to tak, żeby działało to niezależnie od nieprzewidywalnych „okoliczności przyrody”. Czyli: jak za dużo pada, to odwadniać, a jak za mało – to nawadniać.
W XXI wieku chyba da się coś takiego zrobić?