PIASECZNO Jesienią ubiegłego roku pisaliśmy o chorujących kasztanowcach, które rosną na cmentarzu parafialnym przy ulicy Kościuszki. Proboszcz miejscowej parafii obiecał zaopiekować się drzewami. Liczy, że gmina udzieli mu na ten cel dotacji
Na chorujące kasztanowce zwróciła w ubiegłym roku uwagę nasza czytelniczka, Agnieszka Brzezińska.
– Widziałam chmary fruwających wokół nich muszek – opowiadała nam we wrześniu.
– Obejrzałam je i porównałam ze zdjęciami zamieszczonymi w internecie. Zdaje się, że to lot godowy kolejnego pokolenia groźnego szkodnika drzew – szrotówka kasztanowcowiaczka. Niestety, na drzewach nie zauważyłam dostępnych środków ochrony w postaci pułapek feromonowych czy lepowych.
Sprawą zainteresował się społeczny Komitet Renowacji Cmentarza Parafialnego w Piasecznie, który poinformował o zaistniałej sytuacji proboszcza parafii św. Anny (do niej należy cmentarz), księdza Andrzeja Krynickiego. Ksiądz proboszcz zapewnił, że drzewa będą leczone.
– Czy dziś, oprócz tej deklaracji, zostały podjęte jakieś kroki mające chronić kasztanowce – dopytuje pani Agnieszka. – Drzewa pięknie kwitną, jednak za kilka miesięcy szkodnik na nie powróci. Póki co żadnych pułapek lepowych na drzewach nie widziałam…
– Zrobiliśmy projekt ochrony zabytkowego cmentarza, w tym rosnących na nim drzew – informuje ksiądz Andrzej Krynicki. – Wystąpiliśmy do gminy z prośbą o przyznanie na ten cel dotacji.
TW