PIASECZNO W ubiegłym tygodniu urzędnicy starostwa powiatowego w asyście policji i komornika sądowego wkroczyli do zabytkowego pałacu w parku miejskim. Powiat uważa, że jest właścicielem i współzarządcą obiektu. Dysponujące do tej pory nieruchomością Stowarzyszenie Wychowanek Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Chylicach „Chyliczanka” ma inne zdanie na ten temat
Spór o zabytkowy pałac między powiatem piaseczyńskim, a stowarzyszeniem toczy się od lat. Przełom nastąpił w ubiegłym tygodniu, kiedy to powiat uzyskał dostęp do wszystkich pomieszczeń. Teraz, jak deklaruje wicestarosta Zdzisław Lis, wspólnie z gminą będzie przygotowywał się do generalnego remontu zabytkowego obiektu. Może on kosztować nawet 15 mln zł. Michał Staniaszek, prezes stowarzyszenia widzi całą sprawę inaczej. Uważa, że na mocy sądowego postanowienia powiat ma dokonać jedynie remontu elewacji, zgodnie z decyzją Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 2019 roku. Dodaje, że przed sądem toczy się sprawa od zasiedzenie budynku przez stowarzyszenie, które użytkuje go od 1992 roku. Jednocześnie Staniaszek przyznaje, że według księgi wieczystej, pałac jest własnością powiatu piaseczyńskiego.
– To do sądu należą dalsze decyzje w tej sprawie – podkreśla. – My zarządzamy tym budynkiem jak dobry gospodarz. Wykonaliśmy wszystkie zarządzenia PINB-u – skuliśmy i zabezpieczyliśmy tynki, usunęliśmy azbestowy daszek, naprawiliśmy dach i otoczyliśmy pałac taśmą. Nie mamy sobie nic do zarzucenia.
Wicestarosta Zdzisław Lis nie zgadza się, że budynek jest zadbany.
– Jest w opłakanym stanie – przekonuje. – Jeśli tam rzeczywiście odbywały się zajęcia dla dzieci, ja sobie tego nie wyobrażam. Jedno z pomieszczeń było opalane drewnianym piecem, mimo że w środku nie ma wentylacji. W bibliotece znaleźliśmy z kolei mnóstwo kartonowych pudeł. Wystarczyłoby zwarcie w instalacji i cały pałac poszedłby z dymem.
Wicestarosta podkreśla, że ze względu na zły stan techniczny budynek został wyłączony z użytkowania.
Kogo stać na remont obiektu?
Zarząd powiatu jest zdania, że stowarzyszenia nie stać na przeprowadzenie kosztownego remontu obiektu. To samo mówi o starostwie stowarzyszenie, a Michał Staniaszek dodaje, że nie jest on też możliwy ze względów formalnych.
– Konkretnie chodzi o nieuregulowane kwestie własnościowe – wyjaśnia. Wicestarosta Lis jednak się tym nie przejmuje. Twierdzi, że to powiat jest właścicielem obiektu i będzie mógł dowolnie nim zarządzać.
Jednocześnie cały czas w kwestii pałacu trwa batalia sądowa. Oprócz sprawy o zasiedzenie budynku przez stowarzyszenie, powiat – jak twierdzi Michał Staniaszek – miał wystąpić o opuszczenie pałacu przez stowarzyszenie (wicestarosta Lis twierdzi, że postępowanie eksmisyjne dopiero się rozpocznie). W tle rozgrywa się także spór o zamknięcie prowadzonego przez stowarzyszenie liceum, do którego uczęszcza raptem czterech niepełnosprawnych uczniów. Starostwo chce je zamknąć od nowego roku szkolnego, ale stowarzyszenie odwołało się od tej decyzji do kuratorium.
Nieudane mediacje
Mimo wielu różnic, w ubiegłym roku powiat i stowarzyszenie przystąpiły do mediacji. Zakończyły się one jednak fiaskiem.
– Stowarzyszenie nie przyjęło naszych warunków – informuje Zdzisław Lis. – Chcieliśmy przekazać mu część budynku na cele dydaktyczne pod warunkiem, że to my będziemy zawiadywać tym miejscem. Pan Staniaszek nie wyraził na to zgody.
Inaczej całą sprawę widzi prezes stowarzyszenia.
– Poinformowaliśmy, że zrezygnujemy z roszczeń i zasiedzenia, ale tylko wtedy, gdy będziemy mogli prowadzić szkołę w połowie budynku i będziemy nadzorować jego remont – mówi Michał Staniaszek. – Starostwo nie wyraziło na to zgody i przerwało mediacje. Powiat piaseczyński nie zarządza tym budynkiem, tylko jest jego kuratorem. I chociaż teoretycznie może nim dysponować nie należy zapominać, że to my użytkujemy obiekt od 1991 roku, wyremontowaliśmy go i prowadzimy w nim działalność edukacyjną.
TW
„Stary internat” to najpiękniejszy budynek w mieście. To nasze wspólne dziedzictwo i mógłby się stać wizytówką Piaseczna (razem z parkiem, Poniatówką i starą plebanią). Powinien służyć wszystkim mieszkańcom, a nie tylko grupce ludzi, którzy przez lata doprowadzili go do ruiny (pod pozorem prowadzenia szkoły katolickiej dla garstki uczniów). Teraz widać prawdziwe intencje tych ludzi: nie chcą wydać niszczejącego pałacyku, bo walczą o jego przejęcie od miasta – przez „zasiedzenie”… Czy ktoś coś wie o tym Stowarzyszeniu? Co Stowarzyszenie chce zrobić z pałacykiem po jego przejęciu? Komu odsprzedać z zyskiem…?
Trudno jest „zrezygnować z zasiedzenia”, jak miał powiedzieć prezes stowarzyszenia, bo zasiedzenie następuje z mocy prawa po spełnieniu odpowiednich przesłanek z art. 172 kodeksu cywilnego (posiadanie samoistne i odpowiedni upływ czasu). Sąd tylko stwierdza, że do zasiedzenia doszło w przeszłości – trochę analogicznie do nabycia spadku.
Ale można wycofać sprawę z sądu – w ten sposób można „zrezygnować z zasiedzenia.
Stowarzyszenie „Chyliczanka” to związek absolwentek Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Chyliczkach z czasów kiedy Szkoła i tereny przyległe należały do Towarzystwa Oświatowego im. Cecylii Plater-Zyberkówny, ich rodzin oraz absolwentów, rodziców i nauczycieli funkcjonującego w Pałacu Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Cecylii Plater-Zyberkówny w Chyliczkach-Piasecznie. Absolwentki uzyskały klucze od Pałacu w 1991 roku i własnym sumptem uratowały wówczas nieużytkowany i rozgrabiony „Stary internat” przed losem, który spotkał inne budynki dawnej Szkoły Chyliczkowskiej zagrabionej przez komunistyczne władze na mocy dekretu o reformie rolnej. Stowarzyszenie „Chyliczanka” po uzyskaniu prawa do własności zamierza zwrócić budynek prawowitemu właścicielowi czyli Kościołowi Katolickiemu ponieważ to Kościół Katolicki był faktycznym właścicielem dawnej szkoły Chyliczkowskiej.