PIASECZNO W rejonie stawu przy dawnej cegielni w Gołkowie zadomowiła się rodzina bobrów. – Jak jeszcze trochę tam pomieszkają, w okolicy nie będzie ani jednego drzewa – alarmuje pan Jacek, nasz czytelnik
– Byłem tam kilka razy i otoczenie stawu przypomina krajobraz po bitwie – wszędzie leżą powalone przez bobry drzewa – mówi mężczyzna. – To jest jakaś masakra, zaraz będzie tam zupełna pustynia. Czy nie można jakoś pozbyć się stamtąd tych powodujących szkody gryzoni?
Bobry można wprawdzie złapać i przewieźć w inne miejsce, ale jest to trudne ze względu na specyficzny tryb życia tych zwierząt.
– Można je też ewentualnie odstrzelić, na co musi wydać jednak zgodę Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska – informuje Sławomir Fiedukowicz z Nadleśnictwa Chojnów. – My takich decyzji nie podejmujemy. Zatwierdzamy tylko plany łowieckie, a później kontrolujemy ich wykonanie.
TW
Fantastyczne. Jedyne pomysły jakie pojawiają się w artykule związane są z pozbyciem się zwierząt. Najlepszy jest ten o odstrzale. Zwierzęta chronione, ale do odstrzału. Ot i cała filozofia. Czy ludzi powodujących szkody też odstrzeliwujemy? Gdzie tam… Często otoczeni są szacunkiem i pełnią ważne funkcje.
A może pomyśleć jak wykorzystać obecność bobrów w tym miejscu? Ale z otwartą głową!
„Leśnicy” gdy już wytną wszystkie lasy wezmą się za bobry i inne stworzenia by w myśl ideologii katolizmu zostawić po sobie pustynię.
leśnicy drogi panie jak wycinają to sadzą nowe drzewa! a jak bóbr wytnie to drzewo martwe gnije!
Jak pani taka mądra to niech je sobie pani trzyma na swojej działce. Niekontrolowane bobry to szkodniki i trzeba regulować ich populację.
Jakie wszystkie lasy? Krzysztofie,gospodarka leśna to temat Ci obcy. To prosta sprawa. Jak w rolnictwie,rolnik zbóż opisanych nie marnuje. Drzewo jest wycinane,gdy osiąga tzw. Wiek rębności. W to miejsce sadzi się nowe drzewa.
Bobry szybciej wytną drzewa niż leśnicy a nowych nie nasadzą. niedługo to człowiek będzie gatunkiem zagrożonym.
Może nadleśnictwo, które do najbiedniejszych nie należy zakupi w składzie budowlanym siatkę ogrodzeniową o małych oczkach, opaski zaciskowe i cęgi do cięcia drutu
Dwa dni roboty i drzewa zabezpieczone i bobry żywe
Można? Można
No to do roboty. Najlepiej jak weźmie się za to właściciel terenu. A Nadleśnictwo Chojnów nim nie jest. Właściciel może też wystąpić o odstrzał jeśli uzna, że to co się dzieje jest szkodnictwem. Bobry również rozkopują brzegi i groble. Przesiedlanych gryzoni nikt też nie chce do siebie wpuszczać.
Podobno bobry naradzają się, jak by się tu pozbyć tych dużych dwunożnych szkodników, których pełno dookoła.