PIASECZNO Trwa remont budynku przy ulicy Warszawskiej 1, kupionego przez gminę dwa lata temu za około 6 mln zł. Teraz trwają przymiarki do kupna kolejnej nieruchomości przy ul. Wojska Polskiego 54, której cena ma być podobna. Radni jednak na razie są temu zakupowi przeciwni
Wraz z rozwojem gminy przybywa urzędników pracujących w piaseczyńskim magistracie. Urząd znajdujący się przy remontowanym skwerze Kisiela już dawno stał się za ciasny. Dlatego dwa lata temu radni podjęli decyzję o kupnie budynku przy ul. Warszawskiej 1 o powierzchni 800 m kw. Obecnie trwa remont kamienicy. Modernizacja obejmuje przebudowę części magazynowej, w której mają znaleźć się pomieszczenia biurowe oraz pomieszczeń na kondygnacjach nadziemnych, przystosowanie części piwnicy do funkcji magazynowej, przebudowę klatki schodowej i szybu windowego, montaż windy przystosowanej dla osób niepełnosprawnych, a także adaptację części piwnicy na stołówkę. Prace mają zakończyć się jesienią tego roku.
Wciąż za ciasno
Jednak to niejedyny budynek, na który ma chrapkę gmina. Jakiś czas temu pisaliśmy o pomieszczeniach przy ul. Kościuszki po drugiej stronie skweru, gdzie kiedyś mieściło się pogotowie. Ta lokalizacja jest już jednak nieaktualna. Podobnie zresztą jak budynek po dawnym wydziale komunikacji przy ul. Czajewicza, gdzie chciano przenieść straż miejską. – Budynek, który obecnie zajmujemy, ma powierzchnię zaledwie 100 m kw. Pracuje w nim aż 21 osób. Nie mamy też pod ręką monitoringu, który znajduje się w siedzibie policji – uzasadniał kilka miesięcy temu potrzebę zmiany lokalu Mariusz Łodyga, komendant jednostki. W zamian za przestronny budynek przy ul. Czajewicza, gmina początkowo chciała odstąpić powiatowi budynek dawnego miejskiego żłobka przy ul. Chyliczkowskiej 47. Miała zostać przeniesiona do niego poradnia psychologiczno-pedagogiczna, która obecnie dzieli budynek z internatem przy Rolniczym Centrum Kształcenia Ustawicznego przy ul. Chyliczkowskiej. Nic z tego jednak nie wyszło. Potem mówiło się o dzierżawie gmachu, a na końcu o jego zbyciu. W końcu jednak radni powiatowi nie zdecydowali się na żaden wariant, a i burmistrz Piaseczna stracił podobno finalnie do tej transakcji cierpliwość.
Chcą kupić budynek przy Wojska Polskiego
Tymczasem na horyzoncie pojawił się kolejny możliwy do przejęcia adres. Chodzi o gmach znajdujący się między ulicami Wojska Polskiego, a Kniaziewicza, w którym mieszczą się Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, Wydział Ochrony Środowiska i Gospodarki Rolnej oraz Wydział Gospodarki Odpadami.
– Budynek ten jest przez gminę wynajmowany, rocznie płacimy za niego około 0,5 mln zł – informuje Arkadiusz Czapski, sekretarz urzędu.
Uchwała umożliwiająca jego nabycie pojawiła się w porządku obrad ostatniej sesji rady miejskiej, ale nie została podjęta przez radnych.
– Priorytetem powinny być zadania, które są już w budżecie i ogłoszeniu wyników przetargów wymagają dofinansowania – mówił radny Antoni Rosłon. – W pierwszej kolejności powinniśmy skupić się na zadaniach remontowo-inwestycyjnych.
Podobne zdanie miał burmistrz Zdzisław Lis.
– Wydatek 7 mln zł na kupno nowego budynku jest na dzień dzisiejszy rzeczywiście zbędny – podsumował. Oczywiście nie oznacza to, że gmina w przyszłości nie kupi kamienicy przy Wojska Polskiego, ponieważ w dłuższej perspektywie ta inwestycja ma jednak swoje ekonomiczne uzasadnienie.
– Jeśli gminie kiedyś uda się nabyć tę kamienicę, straż miejska zostanie przeniesiona do budynku przy ul. Warszawskiej – mówi Arkadiusz Czapski. W przyszłym roku planowany jest duży remont urzędu gminy przy ul. Kościuszki. Wiąże się on z tym, że część urzędników na czas prowadzenia robót będzie musiała przenieść się do innych lokali. Być może tymczasową siedzibą urzędu stanie się wówczas na jakiś czas budynek przy Warszawskiej. Przyglądając się tym wszystkim działaniom można zadać sobie pytanie, dlaczego gmina nie rozbuduje starego urzędu gminy przy ul. Kościuszki. Okazuje się, że takie pomysły były już analizowane, jednak wyszło z kosztorysu, że rozbudowa magistratu pochłonęłaby przynajmniej kilkadziesiąt milionów złotych.
– To dużo pieniędzy – mówi wiceburmistrz Daniel Putkiewicz. – A za kilka lat, kiedy wiele spraw będzie załatwiało się przez internet może okazać się, że ta inwestycja wcale nie była taka potrzebna…
Tomasz Wojciuk
Piaseczno idzie z trendem polskiej złej rzeczywistości. Czyli rozdmuchuje aparat urzędniczy i nie wykorzystuje nowych technologii. Mówienie, że sprawę w urzędzie za kilka lat będzie można załatwić poprzez internet, to bajki dla grzecznych dzieci. Póki co w 4 lata zwiększono ilość urzędników o 30%. Dlatego mamy już w Polsce ponad 1 mln urzędników i praktycznie nic nie można zrobić przez internet. W Izraelu czy Wielkiej Brytanii już od blisko 2 dekad to możliwe. U nas urzędnicy skrupulatnie walczą, aby nie stało sie tak, bo uważają, ze stracą przez to pracę.