KONSTANCIN-JEZIORNA Śledczy postawili zarzuty kolejnym osobom mającym związek z piramidą finansową stworzoną przez firmę, która zapowiadała remont konstancińskiej willi Biruta
Od lipca ubiegłego roku warszawska Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie spółki Horcus Investment Group są (HIG), która działając jak Amber Gold, od około 700 osób wyłudziła łącznie ponad 38,5 mln zł. Do wyjaśnienia sprawy prokurator krajowy powołał specjalny zespół prokuratorów. W ostatni czwartek na polecenie śledczych stołeczni policjanci zatrzymali kolejne siedem osób: Pawła H., Romana P. Monikę S.-S., Joannę S., Agnieszkę N., Jarosława K. oraz adwokata Sławomira K.
– Osoby te wykonywały poszczególne zadania w ramach grupy przestępczej: zakładały firmy emitujące obligacje, były członkami organów spółek oraz pośrednikami oferującymi obligacje pokrzywdzonym – tłumaczy Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury. Cała siódemka decyzją sądu została umieszczona w areszcie.
Adwokat Sławomir K. jako pełnomocnik HIG doprowadził do jej formalnego zarejestrowania w Krajowy Rejestrze Sądowym oraz kilkunastu spółek zależnych. Chodziło o stworzenie fałszywego obrazu sprawnie rozwijanej działalności firm z grupy Horcus, podczas gdy w rzeczywistości nie prowadziły one żadnej działalności.
Biruta stała się przynętą
W lipcu do aresztu tymczasowego trafił Rober B., który jest uznawany za mózg całej operacji i osobę faktycznie kierującą działalnością HIG. Aresztowano także jego matkę Mirosławę B. będąca prezesem spółki. Obydwoje usłyszeli zarzuty dopuszczenia się oszustw na wielką skalę i działania w zorganizowanej grupie przestępczej.
– Państwo B. również podawali nieprawdziwe dane przy emisji obligacji oraz wykonywaniu prac remontowo-konserwatorskich w tzw. willi Biruta w Konstancinie – informował Łukasz Łapczyński. W ocenie śledczych, podejrzani wprowadzili w błąd głównego wykonawcę inwestycji. Kierującym spółką zarzucono również prane brudnych pieniędzy i nie udostępnianie rocznych sprawozdań finansowych.
Przestępcza działalność grupy trwała od września 2014 roku do marca 2017. Emitując obligacje Horcus obiecywał obligatariuszom nawet 10 proc. zysku. Podawał przy tym nieprawdziwe dane co do stanu majątkowego firmy oraz realizowanych przez siebie inwestycji. W rzeczywistości spółka nie była właścicielem nieruchomości wskazywanych w prospektach emisyjnych, folderach reklamowych oraz na swojej stronie internetowej. Nie realizowała ona także wskazywanych przez siebie przedsięwzięć, w tym remontu willi Biruta.
Remont zabytku przy ul. Matejki 14 był prezentowany jako pierwsza i sztandarowa inwestycja spółki. Budynek zlokalizowany w uzdrowiskowej i prestiżowej części Konstancina-Jeziorny stał się przynętą. Pod koniec 2014 r. HIC zaczął zbierać pieniądze na rewitalizację Biruty, emitując obligacje i obiecując inwestorom duże zyski. „We wnętrzach willi powstaną ekskluzywne apartamenty, których ponadprzeciętne udogodnienia w połączeniu z autentycznymi elementami wystroju, podkreślać będą zabytkowy charakter inwestycji, zawierając przy tym nowoczesne i luksusowe rozwiązania gwarantujące mieszkańcom wyjątkowy komfort życia” – zapowiadał inwestor w prospekcie.
Zbierali na inwestycje, kupili łódź
Po fakcie okazało się, że część klientów nigdy nie dostała nawet prawidłowo podpisanych dokumentów. Prace nad rewitalizacją Biruty ruszyły, ale po kilku miesiącach się zatrzymały, ponieważ firmy wykonawcze nie otrzymywały płatności. Główny realizator robót zszedł z placu budowy, kiedy nie otrzymał ponad 860 tys. zł wynagrodzenia. Horcus tym się nie zraził i zaczął zbierać pieniądze na kolejne „inwestycje” w kraju. Robert B. zebrał łącznie niemal 40 mln zł, za które m.in. podróżował po świecie i bawił się. Prokuratura informuje, że wśród majątku zabezpieczonego zatrzymanym na poczet przyszłych kar, był jacht motorowy typu Frauscher 1414 Demon o nazwie „Regent”. Pieniądze na jego zakup – dokonany przez 60-letnią Mirosławę B. – spółka uzyskała z obligacji, wbrew celom emisji przedstawianym inwestorom. Zostały one przelane na konto firmy zależnej, gdzie także prezesem zarządu jest podejrzana Mirosława B. Dopiero następnie środki te zostały przelane na rachunek firmy sprzedającej łódź.
Skutkiem działalności oszustów jest opłakany stan jednej z najpiękniejszych willi Konstancina. Neoklasycystyczny obiekt wzniesiono w 1914 roku według projektu Władysława Czosnowskiego jako podwarszawską filię Hotelu Bristol, w 2009 roku został wpisana do rejestru zabytków. Wiosną 2011 roku mieszkańcy „Biruty” zostali wykwaterowani, a willa przeszła w ręce HIG.