POWIAT Od piątku restauracje mogą wreszcie przyjmować klientów, choć w lokalach będą jeszcze obowiązywały pewne obostrzenia. Większość restauratorów odetchnie pewnie z ulgą, tym bardziej że od pierwszego lockdownu wielu z nich nie mogło działać przez blisko 300 dni
Restauracje po raz drugi zostały zamknięte pod koniec października ubiegłego roku i od tamtej pory mogły przygotowywać tylko dania na wynos lub z odbiorem własnym. Wiele lokali nie przetrwało ostatnich miesięcy, niektóre bardzo ograniczyły menu, inne podniosły ceny, jeszcze inne… działały nielegalnie, narażając się na wysokie kary. Teraz branża gastronomiczna powraca. Czego można się spodziewać, czy restauratorzy zaplanowali dla swoich klientów jakieś niespodzianki?
Nie zlikwidowano wszystkich obostrzeń
Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej od 15 maja mają o wiele większe obroty, związane z odblokowaniem ogródków (dotyczy to oczywiście tych restauracji, które je posiadają). Jednak na prawdziwy ruch wielu z nich liczy tak naprawdę od piątku 28 maja, kiedy to będzie można zajmować miejsca w środku lokali. Oczywiście goście restauracji, ale też obsługa, będą musieli cały czas zachowywać pewien reżim. Miejsca w restauracjach mogą być zajęte tylko w 50 procentach, a wszystkie znajdujące się w nich osoby muszą nosić maseczki, które mogą zdejmować tylko w momencie konsumpcji posiłku. Ale to nie wszystko. Między stolikami musi myć przynajmniej 1,5 m odstępu lub 1 m, gdy na sali znajdują się przegrody z pleksi.
Na klientów czeka nowe menu
Wiele lokali, z okazji otwarcia po lockdownie, przygotowało ciekawe promocje, ale także nowe dania.
– W pandemii mimo wszystko był o wiele gorszy kontakt z klientem, teraz chcemy odbudować nasze relacje – mówi Magdalena Siemaszko z lesznowolskiej restauracji ToSushi. Popularna restauracja, która niedawno obchodziła swoje drugie urodziny, do końca weekendu będzie miała promocję na orzeźwiające drinki Aperol Spritz (drugi będzie można zamówić za pół ceny). Oprócz tego przygotowano nowe menu, wprowadzając do niego sporo pozycji specjalnie z myślą o wegetarianach.
– Będą to nie tylko nowe bezmięsne rolki, ale też pyszne burgery i sałatki – zachęca właściciela restauracji. – Mamy sporo klientów, którzy zamawiali jedzenie na wynos. Jednak czas lockdownu był naprawdę trudny, cieszę się że udało nam się go przetrwać – dodaje.
Wielu klientów narzeka, że wiele restauracji w ostatnim czasie podniosło ceny, jednak okazuje się, że w dobie drożejących produktów spożywczych (food cost) i braku personelu gotowego podjąć pracę (wielu pracowników gastronomii się przebranżowiło) było to nieuniknione. Tym bardziej, że nie do końca wiadomo, co przyniesie przyszłość. Wakacje to zawsze gorszy czas dla branży gastronomicznej. Z kolei we wrześniu może czekać nas… kolejna fala pandemii.
Dodatek Kurier Kulinarny przygotowany przez Kurier Południowy.
Restauracje i kawiarnie ogłaszają wielki powrót!
TW