PIASECZNO – Boże! Jest! Odebrał telefon – wykrzyknęła kobieta. – Odnalazł się! – Odnalazł się! Odnalazł się! – jak echo powtórzyło kilku strażaków. Uśmiech pojawił się na twarzach wszystkich poszukujących. Matka zaginionego zachwiała się z emocji i na kilka minut przykucnęła nie mogąc wykrztusić żadnego słowa
Podążaliśmy za latarkami strażaków. Nad stawem w Gołkowie przy ul. Przemysłowej pełna mobilizacja służb ratowniczych. Poszukiwania zaginionego 34-latka trwały już od dłuższego czasu. Przed nami dwóch mężczyzn niosło agregat. Zatrzymaliśmy się tuż przed złowrogo połyskującym lustrem wody.
– Nie znajdą go w tych ciemnościach – wyszeptał jeden z mężczyzn biorących udział w poszukiwaniach.
– Spróbujmy zadzwonić do operatora, może on pomoże namierzyć jego telefon – zaproponował jeden z ratowników.
Kobieta stojąca obok nas zaczęła nam dyktować numer telefonu zaginionego, byśmy za chwilę podpowiedzieli jej podczas rozmowy z operatorem. Była dokładnie 22:03. W tej właśnie chwili poszukiwany 34-latek odebrał telefon.
– Gdzie jesteś? – zapytała kobieta. W jej głosie słychać było zdziwienie i niesamowitą ulgę. – W połowie drogi? Dokąd? Do domu! Boże! Odebrał telefon! – wykrzyknęła.
Na brzegu nad stawem zapanowała radość. Tak jak kwadrans wcześniej słychać było nawoływania imienia zaginionego, tak teraz z ust do ust przekazywano informacją: Znalazł się! Znalazł się!
Zrozpaczona matka zaginionego aż przykucnęła.
– Potrzebuje pani pomocy? – zapytaliśmy, ale ona milczała. Potrzebował kilku minut by dojść do siebie i wyciszyć emocje.
Ratownicy zaczęli zwijać rozstawiony sprzęt. Strażacy wracali, latarki w krzakach zaczęły gasnąć!
– Ja go chyba zabije! – wykrzyknęła wreszcie kobieta zrywając się na równe nogi. Tylko ona wie jaki ból i rozpacz przeżyła tego sobotniego wieczora. Najważniejsze jednak, że syn żyje. Jest cały i zdrowy.
– Obciążyliby go kosztami tej akcji to by na dłużej zapamiętał tę imprezę – rzucił pod nosem jeden ze strażaków. Nic jednak nie mogło przesłonić radości i ogromnego poczucia ulgi wszystkich zaangażowanych w poszukiwania.
Adam Braciszewski
czytaj też:
ile zapłaci za akcje poszukiwawczą ??? czy to my podatnicy jak zwykle zapłacimy za bezmyślność ludzką ??!!!