LESZNOWOLA W niedzielę w Mysiadle odbyła się kolejna edycja cieszących się coraz większą popularnością wyścigów wraków. Tym razem na linii startu stanęło 60 załóg
Nowością było tym razem pojawienie się osobnej klasy rally, która zastąpiła klasę kobiet.
– Panie stwierdziły, że chcą się ścigać razem z mężczyznami – mówi Łukasz Cabaj, jeden z organizatorów imprezy. Najwięcej samochodów tradycyjnie ścigało się w klasie seria, czyli aut seryjnych bez przeróbek, które nie wymagają dużych nakładów finansowych. Niewielkie japońskie samochody (np. honda civic czy toyota starlet), które świetnie sprawdzają się podczas Wrak Race’u, można nabyć już za około 1000 zł. Jedyny wymóg jest taki, że auto musi mieć sprawne hamulce, pasy bezpieczeństwa oraz gaśnicę. Jak ktoś nie chce takiego pojazdu kupować na własność, może go np. wynająć, albo… wylicytować. Podczas imprezy były prowadzone licytacje dwóch wraków, którymi można było od razu wystartować. Uzyskano z nich w sumie 1300 zł.
– Pieniądze chcemy przeznaczyć na potrzeby mieszkańców Mysiadła. Myśleliśmy, żeby kupić za nie drzewa i ławki – mówi Łukasz Cabaj.
Klasa rally, choć mniej popularna, przyjęła się od samego początku. Jest ona czymś pośrednim między serią, a madmaxem, dopuszczającym w samochodach spore modyfikacje. W rally można zamontować pod silnikiem płytę, przenieść chłodnicę na maskę, a zbiornik spryskiwaczy do wnętrza pojazdu. Te niewielkie na pozór udogodnienia sprawiają, że żywotność pojazdu znacznie się wydłuża. Podczas zawodów została zmieniona nieco trasa. Wszystko po to, aby auta nie potopiły się w błocie. Koniec końców zmiana ta wyszła na dobre zarówno kierowcom, jak i kibicom, których odwiedziło Mysiadło w sumie kilka tysięcy. Aby zminimalizować uciążliwości dla mieszkańców, wszystkie samochody wpuszczano tym razem na teren dawnego KPGO Mysiadło, gdzie odbywała się impreza.
Po rozegraniu serii biegów, w klasie seria triumfował Mariusz Melion, w klasie rally Michał i Jakub Zygmuntowie, zaś w klasie madmax – Kamil Budziłek i Dariusz Szczerba. Tradycyjnie odbył się także handicap, w którym mogli wziąć udział wszyscy kierowcy, mający jeszcze sprawne samochody. Tu bezkonkurencyjny okazał się Patryk Gomulek. Kolejny, XXV Mazowiecki Wrak Race, planowany jest w Mysiadle w drugiej połowie kwietnia. Potem będzie przerwa wakacyjna, a zawody wrócą najprawdopodobniej pod koniec września.
TW