PIASECZNO – Na większości piaseczyńskich siłowni nie da się ćwiczyć, bo są fatalnie skonstruowane – uważa Karol Styś. Wiceburmistrz Daniel Putkiewicz przyznaje, że nieco toporne mogą być urządzenia do ćwiczeń starszego typu
Nasz czytelnik uważa, że urządzenia w większości siłowni „pod chmurką” są źle skonstruowane, co uniemożliwia efektywne wykonywanie ćwiczeń. – Poza tym nikt o nie nie dba – dodaje Karol Styś, podając jako przykład siłownię przy ulicy Tenisowej w Józefosławiu. O tym miejscu pisaliśmy już kilka miesięcy temu. W lipcu mieszkańcy alarmowali, że teren, na którym oprócz urządzeń do ćwiczeń znajduje się także plac zabaw dla dzieci porasta wysoka trawa i chwasty. – Koszenie trawy na placach odbywa się cztery razy do roku – informowała wówczas Patrycja Zych z gminnego wydziału utrzymania terenów publicznych, która nie widziała problemu.
Siłownie pod chmurką powstają na terenie gminy od ładnych paru lat, a pierwszy tego typu obiekt pojawił się na Górkach Szymona w Zalesiu Dolnym – mówi wiceburmistrz Daniel Putkiewicz. – Jako że tego typu miejsc jest kilkadziesiąt i były budowane w różnych latach, mamy tam zainstalowane różnego typu urządzenia. Pierwsze miały być przede wszystkim odporne na uszkodzenie czy zniszczenie i rzeczywiście mogą one być dla ćwiczących niezbyt wygodne. Dlatego będziemy chcieli wymieniać je sukcesywnie na bardziej wielofunkcyjne, ale też funkcjonalne.
Daniel Putkiewicz podkreśla, że gmina buduje siłownie, bo oczekują tego mieszkańcy. – Część z nich powstaje również w ramach funduszy sołeckich – dodaje. – O ich kształcie i wyposażeniu decydują ludzie, a nie urzędnicy. Kupują więc chyba to, co im najbardziej odpowiada.
Tomasz Wojciuk
Czyli według wiceburmistrza urzędnicy to nie ludzie…
Wg mnie te urządzenia tylko mają wyglądać na przydatne dla kogoś kto z ćwiczeniami nie ma nic do czynienia!! Dużo tańsze by były drążki i poręcze do podciągania się. Takie maszyny to buble i do tego bardzo drogie.