LESZNOWOLA W niedzielnej, już 21. edycji Wrak Race’u w Mysiadle wystartowało 120 załóg, które ścigały się w trzech klasach. W celu podniesienia bezpieczeństwa zawodów, kibice zostali umieszczeni w specjalnie wydzielonych sektorach
Do klas seria i madmax doszła w marcu jeszcze specjalna kategoria stworzona tylko dla pań (załoga może być wprawdzie mieszana, ale za kierownicą zawsze musi siedzieć kobieta). W niedzielę okazało się, że pomysł się przyjął i będzie kontynuowany. Wszystkie biegi, które odbywały się od samego rana, były niezwykle emocjonujące. Było głośno, a nad torem unosiły się tumany kurzu. Jednak z tymi niedogodnościami organizatorzy zamierzają poradzić sobie już podczas kolejnej edycji zawodów, która odbędzie się 17 czerwca.
– Chcemy wyciszyć imprezę, dlatego każda załoga będzie musiała mieć sprawny tłumik i układ wydechowy – mówi Łukasz Cabaj. – Ponadto zamówimy polewaczkę, która będzie zwilżała tor wodą. Dzięki temu auta będą się ślizgać i będzie jeszcze bardziej widowiskowo.
W marcu kibice często biegali między samochodami, co powodowało wiele niebezpiecznych sytuacji. Teraz stworzono specjalne strefy, w których można było oglądać zawody, co okazało się dobrym pomysłem. Biegi obserwowało także więcej sędziów. Wśród pań triumfowała Dorota Rynkiewicz (pilotem był jej mąż Przemysław) jadąca oplem astrą, w klasie seria pierwsze miejsce zajął Michał Karwicki, a w klasie madmax – załoga Adam Maksym i Mariusz Laskowski, jadąca hondą civic. Ten sam team triumfował także w handicapie.
TW