Spacery ścieżkami rowerowymi. Rowerzystka: to zachowania niebezpieczne dla wszystkich…

4

PIASECZNO Ostatnio straż miejska prowadziła działania, mające zniechęcać rowerzystów do jeżdżenia chodnikami. – Ale to powinno działać także w drugą stronę – mówi pani Anna, nasza czytelniczka. – Tymczasem ścieżkami rowerowymi spacerują ludzie, bawią się na nich dzieci, a niektórzy kierowcy traktują je jak parking…


Pani Anna niemal codziennie porusza się ścieżką rowerową biegnącą wzdłuż ul. Cyraneczki w Józefosławiu.
Często chodzą po niej ludzie, ale to przestało mnie już dziwić… – mówi. – Najgorsze, że jak takim osobom zwróci się uwagę wyjaśniając, że mają obok chodnik, często reagują agresją…
Ale na ścieżce często bawią się też dzieci czy spacerują po niej psy. W pobliżu stadnin ścieżkami poruszają się konie, niekiedy parkują na nich też samochody.
Uważam, że straż miejska powinna zwrócić uwagę na to, co dzieje się na ścieżkach – twierdzi pani Anna. – Jeśli strażnicy przypilnują, by ścieżki służyły tylko rowerzystom wydaje mi się, że wszyscy na tym skorzystają. Będzie też na pewno bezpieczniej…

TW

4 KOMENTARZE

  1. „Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę” (tzw. brzytwa Ockhama)~
    ======================================
    Przypominam: kiedyś były drogi i chodniki.
    Drogi były dla pojazdów, chodniki dla pieszych.
    Proste, prawda?
    Ale w nowym ustroju nastała moda na stworzenie dodatkowego bytu, zwanego ścieżką dla rowerzystów.
    Te ścieżki dla rowerzystów zaczęły się pojawiać w różnych miejscach, wpierdalając się a to na jezdnie, a to na chodniki.
    Jako że były to byty stworzone ponad potrzebę, to samym swoim istnieniem zaczęły być zagrożeniem dla ruchu, powodując masę sytuacji konfliktowych.
    Przykład z realnego życia: co może się zadziać w sytuacji jakiegoś konfliktu pieszo-rowerowego na skrzyżowaniu Puławskiej i Jana Pawła XXII?
    Mała masakra.
    Mnie to wali, ale jako kilkudziesiącioletni rowerzysta, który już rowerzystą być nie może z powodów egzystencjalnych, pozwolę sobie zapytać: a po kiego grzyba nam jakiś byt, zwany „ścieżką rowerową”?
    Gdybyśmy mieli – jak drzewiej – drogi i chodniki, to wszystko byłoby proste. Wjeżdżasz z drogi na chodnik – popełniasz wykroczenie. Wpierdalasz się znienacka (jako pieszy) z chodnika na jezdnię – też popełniasz wykroczenie.
    I komu to, do kuźwy nędzy, przeszkadzało?!!

  2. Niech straż na Cyraneczki wyłapuje piratów na hulajnogach elektrycznych. Ostatnio koleś jechał szybciej od samochodów na ulicy. A tam jest 50km/h. Dodatkowo rowerzyści hulajnogi jeżdżą po drugiej stronie ulicy na chodniku! Pieszym pozostaje trawnik. No ale to się dzieje 7 8 rano a strażnicy wtedy śpią.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię