LESZNOWOLA Dwa tygodnie temu odbyło się pierwsze posiedzenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie wójt Lesznowoli Marii Jolanty Batyckiej-Wąsik i byłej skarbnik Elżbiety Obłuskiej, które odwołały się od wyroku skazującego wydanego przez sąd okręgowy. Wyrok sądu apelacyjnego miał zostać ogłoszony dziś po południu. Tak się jednak nie stanie…
Już dwa tygodnie temu sąd apelacyjny zaskoczył przybyłych na rozprawę swoją decyzją o odroczeniu.
– Odraczam wyrok ze względu na skomplikowany charakter sprawy – zdecydowała po wysłuchaniu obrońców, samych oskarżonych oraz prokuratora prowadząca rozprawę sędzia Ewa Gregajtys. Wyrok miał zostać ogłoszony w poniedziałek 23 maja o godz. 14.30. Jednak, jak się okazuje, na werdykt sądu apelacyjnego trzeba będzie jeszcze poczekać. Sprawa została zdjęta z wokandy, ponieważ na zwolnieniu lekarskim przebywa sędzia referent. Nowy termin rozprawy (i ogłoszenia wyroku) nie został na razie ustalony. Prawdopodobnie nastąpi to w przyszłym tygodniu.
Przypomnijmy. W lipcu 2019 roku wójt Lesznowoli została zatrzymana przez CBA i usłyszała kilka zarzutów, dotyczących m.in. przekroczenia uprawnień. Niedługo potem zarzuty związane z bezzasadnym zdaniem prokuratury umarzaniem podatków od nieruchomości firmom działającym na terenie gminy usłyszeli byli wicewójtowie Karolina P. i Marek R. (obydwoje zostali uniewinnieni przez sąd pierwszej instancji) oraz była już skarbnik Elżbieta Obłuska. W kwietniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał wójt Batycką-Wąsik na na karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz obowiązek naprawienia wyrządzonej gminie szkody w wysokości 1,361 mln zł. Była skarbnik otrzymała karę roku i dwóch miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz karę pieniężną w wysokości 20 tys. zł. Obydwie panie odwołały się od wyroku do sądu apelacyjnego. Podobnie zrobiła prokuratura, uznając że kara dla wójt Lesznowoli była zbyt łagodna.
TW