PIASECZNO – Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jedność” chce sprzedać teren zielony przy ul. Sikorskiego 7, gdzie miał być robiony parking – mówi pan Dariusz, nasz czytelnik. – Nie sprzedamy nawet jednego metra kwadratowego ziemi bez zgody członków spółdzielni – zapewnia Stanisław Zawadzki, prezes SM „Jedność”
– Mieszkańcy bloków nie mają gdzie parkować, nowy parking poprawiłby sytuację, a ponadto spółdzielnia miałaby z niego dodatkowy dochód – uważa nasz czytelnik. – Ale to nie wszystko, istniejący parking przy ul. Sikorskiego 9 też ma pójść pod młotek. Niewiele osób to rozumie…
Niezadowoleni mieszkańcy twierdzą, że pieniędzmi ze sprzedaży gruntów spółdzielnia chce zasilić fundusz remontowy, co z kolei ma przyczynić się do obniżenia składek.
– W moim odczuciu lepszym pomysłem byłoby wybudowanie parkingu i wynajęcie na nim miejsc – mówi pan Darek. – Spółdzielnia miałaby z tego zysk. Ale równie dobrze można nic z tym terenem nie robić, bo to ostatnie zielone miejsce między naszymi blokami. Mamy wrażenie, że aby przeforsować sprzedaż gruntów, pan prezes próbuje obejść statut spółdzielni…
Prezes spółdzielni Stanisław Zawadzki kompletnie nie rozumie zarzutów niezadowolonych mieszkańców, chociaż przyznaje, że zbycie niepotrzebnego w jego odczuciu terenu byłoby, zwłaszcza w dobie kryzysu, rozsądnym posunięciem.
– Jesteśmy w stanie uzyskać za te nieużytki nawet 3 mln zł – mówi. – Ale to mieszkańcy podejmą decyzję o sprzedaży. Z istniejącego parkingu nie czerpiemy praktycznie żadnych dochodów, teren zielony służy natomiast za toaletę psom. Tymczasem nasi spółdzielcy nie są zamożni, często trudno im związać koniec z końcem. Pieniądze ze sprzedaży mogłyby zasilić fundusz remontowy każdego bloku.
Prezes podkreśla, że o przeznaczeniu tych terenów zdecydują sami mieszkańcy. Zapewnia, że otrzymali już koperty z kartami do głosowania oraz zestawem podstawowych informacji. – To jest nasza propozycja jako zarządu, chcę żeby członkowie spółdzielni coś z tych działek mieli – mówi Stanisław Zawadzki. – Jednak bez zgody mieszkańców nie dojdzie do sprzedaży. O wszystkim zdecyduje walne zgromadzenie.
TW
Tylko plac zabaw dla psów i to ogrodzony, z prawem do korzystania tylko przez psy członków Spółdzielni(dostali majątek od władz PRL). Spółdzeilnia jest zakałą każdej inicjatywy władz Piaseczna.
Najlepiej sprzedać a nowy właściciel pobuduje nowe bloki i będzie tak jak na ptasim osiedlu albo na terenie naprzeciwko dworca PKP. Nie kosi się trawników tłumacząc ekologią a wpychanie kolejnych bloków na stare osiedla to chyba ekologia. Ciekawe kto zarobi na tym najwięcej.
Nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy odnośnie sprzedaży działek.
Ilu prezesów spółdzielni odchodząc brało milionowe odprawy? I było ok. A teraz jedyne zielone miejsca chcą sprzedać? Czy robimy coś na wzór ptasiego osiedla, że tylko droga i bloki? Też dostałam to pismo i karte do głosowania. Opis jest tak subiektywny, że większość starszych ludzi może to przekonać.
Prezes nazywający zielone nieużytki toaletami dla psow powinien sam zamieszkać na ptasim osiedlu i zobaczyć jak wygląda miejsce, gdzie nie wyjdzie się na spacer z dzieckiem, nie usiądzie w zieleni. Wstyd prezesie!!!
Prezes, który namawia do sprzedaży majątku trwałego deweloperowi, tylko po to aby dalej egzystowała spółdzielnia na krótki czas, nadaje się tylko do zwolnienia. Ten człowiek nie ma pomysłu na funkcjonowanie tej spółdzielni.
Z jakiego powodu komentarz został usunięty? Chciałabym wiedzieć. Chyba było zbyt wielu prawdy.