KONSTANCIN-JEZIORNA W niedzielę rano w Gassach strażacy z lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej wyciągnęli spomiędzy dwóch konarów łódź, którą płynęło osiem osób
Barka utknęła około 100 m od przeprawy promowej. W wyniku szybkiej reakcji strażaków udało się uniknąć nieszczęścia. Istniało bowiem spore ryzyko, że łódź pójdzie na dno.
– Uwolniliśmy łódź za pomocą wyciągarki samochodowej – mówi Jakub Nowakowski z OSP Gassy. – Cała akcja trwała około godziny. Wisła to niebezpieczna rzeka. Często nie widać przeszkód znajdujących się pod wodą. Tak było i tym razem. Flisacy zorientowali się w sytuacji dopiero wówczas, gdy ich barka była już zaklinowana.
Dwa lata temu strażacy z OSP Gassy za własne środki i pieniądze pozyskane od sponsorów kupili łódź motorową (gmina sfinansowała zakup kolumny sterowniczej).
– Teraz trzymamy ją 500 m od strażnicy w blaszaku na posesji jednego ze strażaków – mówi jeden z druhów-ochotników. – Gmina obiecała rozbudować naszą jednostkę, ale do tej pory tego nie zrobiła, a cała sprawa dziwnie ucichła. Mieliśmy też dostać nowy samochód, jednak z tego również nic nie wyszło. Jesteśmy gotowi nieść pomoc ludziom, ale nie mamy odpowiedniego sprzętu…
Poprosiliśmy o odniesienie się do tych zarzutów burmistrza Kazimierza Jańczuka.
– Gmina zleciła opracowanie dokumentacji umożliwiającej rozbudowę strażnicy OSP Gassy – mówi burmistrz Jańczuk. – Strażacy tę koncepcję zaakceptowali. Niestety, aby rozbudowa była możliwa, trzeba wcześniej zmienić plan miejscowy dla tego terenu. Rada miejska już podjęła uchwałę o przystąpieniu do zmiany planu. Jak plan zostanie zmieniony, opracujemy projekt budowlany i wystąpimy do starosty o pozwolenie na budowę.
Na razie trudno powiedzieć, kiedy mogłaby zacząć się rozbudowa strażnicy, ale jak podkreśla burmistrz, wszystko jest na dobrej drodze. Co do nowego samochodu, to niedługo mają zwolnić się dwa wozy użytkowane przez OSP Jeziorna i OSP Słomczyn. Są spore szanse, że jeden z tych samochodów trafi właśnie do OSP Gassy.
TW