GÓRA KALWARIA – Zenon Nadstawny nie zgodził się, abym wzięła udział w organizowanym przez niego balu sylwestrowym, ponieważ poruszam się na wózku – twierdzi mieszkanka miasta. Przewodniczący rady miejskiej odrzuca ten zarzut i czuje się nim wręcz urażony
Kilka dni temu pełen oburzenia list w tej sprawie do Zenona Nadstawnego skierowała Katarzyna Wojtaszek, prezes Fundacji Jedyna Taka z Ciechocinka, która organizuje m.in. wybory miss Polski na wózku oraz miss świata na wózku. Pismo do wiadomości otrzymali też pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych, rzecznik praw obywatelskich, burmistrz, wojewoda, a także portal PiasecznoNEWS.pl.
„To nie było nieporozumienie, a świadoma dyskryminacja”
Fundacja domaga się wyjaśnienia „sprawy związanej z jawną dyskryminacją osoby z niepełnosprawnością – Sylwii Klusek”. Pani Sylwia, która cztery lata temu była finalistką wyborów miss Polski na wózku, twierdzi, że Zenon Nadstawny odmówił jej udziału w organizowanym przez siebie balu sylwestrowym na terenie stadionu w Krzakach Czaplinkowskich. „Z relacji przyjaciół Sylwii wynika, że powodem odmowy, miałoby być umniejszenie prestiżu i rangi imprezy oraz potencjalne urażenie gości, którzy mieliby bawić się w towarzystwie 'Takiej Osoby’”. Jak podaje fundacja, szef rady miejskiej miał stwierdzić, że o zgodę na udział osoby na wózku musiałby zapytać o zgodę pozostałych gości. „Przyjaciele Sylwii (duża 12-osobowa grupa) zszokowani całą sytuacją, zostali zmuszeni do zmiany miejsca zabawy”. Niebywałe jest również to, że pomimo ich kilkukrotnych prób kontaktu z Panem w tej sprawie nie przyniosło to rezultatu, co świadczy o tym, że nie było to nieporozumienie, a świadoma dyskryminacja z Pana strony” – uznała Katarzyna Wojtaszek.
„Jeśli Pani Sylwia Klusek czuje się urażona, to ją bardzo przepraszam”
Zenon Nadstawny wydał oświadczenie, które jest odpowiedzią na – w jego ocenie krzywdzące go – zarzuty prezes fundacji. „Pani Sylwii Klusek osobiście nie znam i nigdy ta pani nie dzwoniła do mnie w sprawie spotkania sylwestrowego ani w innej sprawie” – przekonuje i dodaje, że spotkanie sylwestrowe są organizowane dla członków oraz sympatyków Klubu Sportowego Nadstal Krzaki Czaplinkowskie i to wyłącznie wśród nich rozpowszechniane są informacje o imprezie. Jak twierdzi, grupa osób o której wspomina prezes Wojtaszek, zarezerwowała w październiku miejsce dla 6 par i chciała dopisać jeszcze jedną osobę. „Odpowiedziałem że nie posiadam więcej wolnych miejsc, jednak Pani mocno nalegała, że to tylko jedna osoba i gdzieś z boku przy ich stoliku tą jedną osobę dosadzimy, a oni się ścisną. Oświadczyłem że nie mam takich możliwości technicznych. O tym, że jest to osoba na wózku poinformowano mnie w czasie, kiedy Panie przyszły uregulować należność za uczestnictwo w spotkaniu sylwestrowym – pod koniec listopada. Jednak pomimo wszystko miejsc wolnych nie posiadaliśmy. W związku z powyższym Panie zrezygnowały z uczestnictwa” – pisze w oświadczeniu Zenon Nadstawny i uzupełnia: „Jeżeli Pani Sylwia Klusek czuje się urażona to ją bardzo przepraszam, ale Klub Sportowy spotkania sylwestrowe organizuje w lokalu takim jaki posiada i nie ma możliwości technicznych przyjąć wszystkich którzy się zgłaszają bez względu na to czy są to osoby na wózkach czy też nie”.
„Pomagałem i pomagam wielu osobom bezinteresownie. Teraz zastanawiam się czy warto”
Szef rady miejskiej dodał w piśmie: „Czuję się jednak urażony że osoby które mnie nie znają wypisują pisma obrażające mnie, do różnych instytucji państwowych. Chciałbym oświadczyć, że nie jestem urzędnikiem lecz działaczem społecznym od 1990 r. pomagałem i pomagam wielu osobom bezinteresownie (jednak po takiej opinii wydanej przez „Fundację Jedyna Taka” zastanawiam się czy warto).” Swoje oświadczenie prezes honorowy KS Nadstal zakończył słowami: „Bardzo przepraszam za nieporozumienie”.
Teraz robi Z siebie ofiarę.
W dupie z nim i jego smerfolandią !!!
Prywatny folwark Zenka…. CHAM !
Proszę Państwa? O, co tu chodzi?! Czy Pani Sylwia Klusek powinna być potraktowana ze szczególną atencją ponieważ: „…Pani Sylwia, która cztery lata temu była finalistką wyborów miss Polski na wózku, twierdzi, że Zenon Nadstawny odmówił jej udziału w organizowanym przez siebie balu sylwestrowym na terenie stadionu w Krzakach Czaplinkowskich…” ???
Czy chodzi tu o niepełnosprawność jednego z obywateli, czy wyjątkowy prestiż społeczny??? Mam wrażenie, że zarzuty nie powinny być kierowane do honorowego prezesa kluby sportowego, społecznika… tylko należy się bardziej zorganizować … ??? „cygan zawinił, a kowala powiesili”?! Pytanie retoryczne… (i tak i nie): czy dzisiaj wszystkie przedszkola, szkoły, urzędy są integracyjne? Jak to wygląda? Humanitarnie jest brać w obronę człowieka niepełnosprawnego, czyli sprawnego inaczej?
TAK ZGDZAM SIĘ!
List do redakcji: „czy państwu polskiemu potrzebna jest Dominika z jej niepełnosprawnością?”
27.12.2017
Autor: Anna i Tadeusz oraz Dominika, fot. Freeimages.com
Źródło: Integracja 6/2017Nasza córka Dominika ma 24 lata. Mieszkamy w woj. śląskim. Mimo trisomii 21 (zespół Downa) od dziecka realizuje swoje pasje i rozwija zainteresowania.
Jest absolwentką liceum ogólnokształcącego, szkoły policealnej o kierunkach: administracja oraz technik opiekun w domu pomocy społecznej; ukończyła też szkołę stylizacji i wizażu. Działała aktywnie w harcerstwie, w zespole regionalnym, w OAZIE, w grupie wokalnej i tanecznej. Brała udział w zajęciach ceramiki i jazdy konnej. Jeździ na rowerze, nartach, rolkach, pływa, chodzi na siłownię i zajęcia fitness.
Jest wolontariuszką w fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” w Krakowie i w Stowarzyszeniu „Wielkie Serce” w Bielsku -Białej. Odbyła dwa roczne staże i pracowała dwa miesiące w spółdzielni socjalnej. Między nauką, pracą a pasjami uczestniczy w szeregu zajęć stymulujących i korekcyjnych.
Ma chore serce i tarczycę. Jako „posiadaczka” zaćmy, silnej skoliozy, alergii itd. jest pod opieką wielu lekarzy specjalistów, psychologów i terapeutów (neurolog, kardiolog, endokrynolog, ortopeda, okulista, dermatolog, ortodonta, logopeda itd.), bo z dodatkowym chromosomem pozyskała wiele schorzeń współtowarzyszących. W znaczącej większości wizyty i zajęcia były i są prywatne – czyli odpłatne. Nie korzystamy jednak z niczyjej pomocy finansowej.
Dominika jest świadoma swojego syndromu, lecz mimo to pragnie podróżować po świecie, napisać książkę i zrobić prawo jazdy. Jak każda dziewczyna marzy też o wielkiej miłości i usamodzielnieniu się. Przede wszystkim jednak chciałaby mieć stałą pracę, która pozwoliłaby jej godnie i normalnie żyć, i usamodzielnić się, gdy nas zabraknie. Stałej pracy, niestety, dla niej nie ma. Nikt nie chce dać jej etatu. Szukaliśmy, ale z marnym skutkiem.
Zastanawiamy się, czy państwu polskiemu potrzebna jest Dominika z jej niepełnosprawnością i żmudnym, ale pracowitym życiem? Z jej chęcią dawania nadziei osobom z zespołem Downa i innymi niepełnosprawnościami. Czy potrzebny był taki wkład sił, zdrowia i fortuny nas, rodziców, włożony
w jej rehabilitację?
Artykuły o Dominice Kasińskiej zamieścił kilka lat temu „Newsweek” („Nie tylko jeden chromosom więcej”), „Gazeta Wyborcza” oraz lokalna prasa. Nikt więcej Dominiką, jej i naszymi sukcesami się nie zainteresował. Były to tylko chwilowe zrywy.
Potrzebne jest miejsce pracy dla Dominiki, zgodne z jej kwalifikacjami, możliwościami i zdrowiem, bo Dominika chce pracować. Jest zarejestrowana w urzędzie pracy jako osoba wciąż poszukująca. Może znajdzie pracę, np. w jakieś fundacji, instytucji, recepcji, rejestracji, biurze, by dawać nadzieję innym niepełnosprawnym. Ona może przecież pracować, zarabiać na życie, a dodatkowo być wsparciem dla innych.
Potrzebne jest nam miejsce (i myślę, że nie tylko nam jako rodzicom Dominiki, ale i innym rodzicom dzieci z podobnym problemem) – mieszkanie chronione czy osiedle chronione, a może dom czy fundacja – gdzie pracując i przy wsparciu innych osób Dominika po naszej śmierci mogłaby żyć i funkcjonować.
Może ktoś pomógłby w założeniu stowarzyszenia czy też fundacji albo innej działalności, aby na ten cel pozyskać środki? A może wreszcie Polska stanie na wysokości zadania i zacznie naprawdę pomagać takim rodzinom jak nasza?”
????
Czy „komentujący” na tym portalu lub górakalwaria.net, pomógł potrzebującym?
Między innymi Pani Dominika i jej Bliscy mają nadzieję na pomoc! Raczej nie interesują Ich smerfy! A komentującego tak… No cóż piszą tu nawet uczniowie klas 1-3, skoro anonimowo mogą tu sobie wycierać pewne części ciała? Czemu nie!
Szczytem marzeń wielu ludzi, niezależnie od sprawności fizycznej i umysłowej, jest zaspokojenie głodu, podstawowych potrzeb, zupełnie nie związanych z konkursami piękności i balami sylwestrowymi … chociaż, to oczywiście nie czyni ich gorszymi.
Można wspierać, m.in.:
https://bialystok.caritas.pl/pomoc/szukam-pomocy/pomoc-osobom-ubogim-i-bezdomnym/
Ewa chce wrócić do sprawności po wypadku – Caritas Polska
http://forum.poranny.pl/lukasz-dmitruk-stracil-sprawnosc-w-nogach-pomozmy-mu-wrocic-do-zdrowia-t156992/
http://www.e-gniezno.pl/pomozmy-antosiowi-wrocic-pelnej-sprawnosci/
https://fundacjaforani.org/data/images/podopieczni/apele/apel_o_pomoc_Beata_Makowska.pdf
A ponadto: WOŚP, Szlachetna Paczka, http://fundacja-kapucynska.org/wspomoz-nas/wolontariat/ itd.
Zachęcam!
Jeśli nie ma miejsc, to jaki sens robić aferę? Żeby kogoś wypromować, a na drugim psy powiesić i to z hukiem i medialnym przytupem? Żałosne są takie sytuacje. I nie bronię szefa rady. Nie znam pana, ale znam takie krzyczące na każdy temat grupy „aktywistów”. Często nie ważny cel, tylko szum medialny liczy się najbardziej.