PIASECZNO Nasza Czytelniczka skarży się na opieszałość i niedbalstwo straży miejskiej. – We wtorek moja córka idąc do szkoły była świadkiem potrącenia kota na przejściu dla pieszych… – mówi kobieta. – Sprawa została od razu zgłoszona i przyjęta do realizacji.
– Dziś rano kot wciąż leżał na chodniku, więc dzwoniłam po raz kolejny bez efektu – zaalarmowała nas wczoraj nasza Czytelniczka. – Zaznaczam że jest to droga wiodącą do szkoły podstawowej i wiadomo, że chodzą tam małe dzieci. Z relacji córki wiem, że sprawa była zgłaszana już kilka razy. Jak długo kot będzie tak leżał? Ile razy i gdzie mamy dzwonić? – pyta kobieta.
Sprawdziliśmy wczoraj wieczorem. Przy skrzyżowaniu ul. Państwa Podziemnego z Al. Kasztanów na trawniku przy barierkach wciąż leży ciało kota. Widok jest nieprzyjemny, by nie rzec – makabryczny. Ile dni przyjdzie czekać na interwencję straży miejskiej?
Mendy z straży miejskiej są od mandatów a nie od zbierania zwłok kotów.
Straznicy miejscy są tylko od wlepiania mandatów
.Każda inna czynność przerasta ich możliwości.Piwinni zaliczać testy psychologiczne bo agresja z ich strony aż kipi.