URSYNÓW/PIASECZNO Przed południem otwarto wreszcie tunel pod Ursynowem, będący częścią Południowej Obwodnicy Warszawy w ciągu drogi ekspresowej S2. Jednym z pierwszych kierowców, którzy mieli okazję nim przejechać, był Paweł Kaczmarzyk, mieszkaniec Bobrowca
– Jestem z zawodu inżynierem drogownictwa, więc ten obiekt od początku bardzo mnie interesował – zdradza nasz czytelnik. – Dziś rano postanowiłem pojechać na miejsce, poczekać na zapalenie się zielonego światła i osobiście przejechać tym najdłuższym tunelem w Polsce.
Otwarcie liczącego dokładnie 2335 m tunelu odbyło się z wielką pompą. W wydarzeniu uczestniczyli premier Mateusz Morawiecki oraz minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Inwestycja, mimo że miała ponad roczne opóźnienie, wreszcie doczekała się szczęśliwego finału.
– Wjechałem do tunelu z niewielką prędkością i muszę przyznać, że robi on wrażenie – relacjonuje pan Paweł. – Jako pierwszy został otwarty odcinek biegnący w kierunku Wilanowa, bo na pasach prowadzących w przeciwną stronę odbywały się jeszcze uroczystości z udziałem oficjeli. Kierowcy mają do dyspozycji trzy pasy ruchu, czwarty pas jest rezerwowy. Ściany tunelu są wyłożone jasnoszarym, eleganckim kamieniem. Wszystko jest naszpikowane elektroniką. Gdzieś wyczytałem, że w tunelu są aż 134 kamery z czego 22 to kamery szybkoobrotowe. Poza tym wszędzie są wyciągi i potężne wentylatory. Ta inwestycja bardzo odciąży ruch na ul. Sikorskiego i skróci przejazd przez Warszawę na linii wschód-zachód.
Warto pamiętać, że w tunelu obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h. Przestrzeganie przepisów będzie wymuszał odcinkowy pomiar prędkości, rejestrujący dokładną godzinę wjazdu i wyjazdu z tunelu. Na tej podstawie będzie obliczana średnia prędkość przejazdu. Kto ją przekroczy – zostanie ukarany mandatem.
TW