PIASECZNO Zbulwersowani mieszkańcy skarżą się na wolno postępujące prace na skrzyżowaniu ul. Dworcowej i Jana Pawła II. Gmina zapewnia, że inwestycja przebiega zgodnie z harmonogramem. – Kto zatwierdził ten harmonogram? – pyta nasza Czytelniczka.
Remont skrzyżowania spowodował poważne komplikacje w organizacji ruchu w mieście. Odkąd ulicę Kościuszki podporządkowano Nadarzyńskiej w centrum Piaseczna tworzy się korek. Autobusy 709 nie dojeżdżają do dworca PKP – pasażerowie skazani są na korzystanie z linii L, pod adresem której pojawia się wiele skarg, zarówno na jakość obsługi jak i taboru. Czarę goryczy przelewa fakt, że od dłuższego czasu na placu budowy u zbiegu ulic Jana Pawła II i Dworcowej nic się nie dzieje lub dzieje się bardzo niewiele.
– To skandal, remont tego skrzyżowania można było przeprowadzić w dwa miesiące – uważa pan Kazimierz. – Codziennie przejeżdżam tamtędy rowerem. Na budowie często widać jedną koparkę i czterech pracowników. Jeden coś robi, a trzech się przygląda. Tak pracowało się w PRL-u. Ludzie się męczą, stoją w korkach, a prace przy mleczarni się ślimaczą…
– Teraz ta w ogóle nikogo nie ma. Tylko wiatr hula po błocie – zasygnalizowała nam w czwartek Czytelniczka Julia. Sprawdziliśmy. Krajobraz ja z filmu postapokaliptycznego – żadnego sprzętu, żadnego robotnika.
– Wszystko przebiega tak, jak zostało ustalone w harmonogramie – uspokajał nas tydzień temu wiceburmistrz Robert Widz. – Wykonano 90 proc. robót związanych z siecią sanitarną, teraz trwają prace energetyczne. Po ich zakończeniu rozpoczną się roboty drogowe – zapowiada.
– Kto zatwierdzał ten harmonogram? – denerwuje się Czytelniczka Julia. – To newralgiczna inwestycja! Każdy dzień powinien być na wagę złota! Jak gmina reprezentuje interesy mieszkańców, skoro harmonogram robót pozwala na tak długo bezczynność? – pyta retorycznie kobieta.
W swojej krytycznej ocenie nie jest odosobniona. Na facebooku powstała strona Czy dziś pracują przy mleczarni?, której autor/autorka, mówiąc językiem młodzieżowym – „kręci bekę” z opieszałości postępujących prac. Prawdziwym hitem ostatnich tygodni stał się mem, który porównuje skrzyżowanie piaseczyńskich ulic do krajobrazu po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Panie Burmistrzu Widz trochę się Pan pogubił w tym co robi. Jak można robić jedno skrzyżowanie pół roku, a może potrwać jeszcze dłużej. Mamy XXI wiek. Ludzie ocenia to przy najbliższych wyborach
Pan Widz postarałby się bardziej, gdyby było to skrzyżowanie na Józefosławiu… Tam 739 jest, tutaj 709 już nie ma…
Nie sposób nie zgodzić się z tym, że to jedna wielka farsa. To woła o pomstę do nieba. Ktoś, kto to zatwierdził i na to pozwolił, to dawno powinien stracić swoje stanowisko i być natychmiast zwolnionym. Władze do wymiany, nie ma roku bez poważnych utrudnień dla mieszkańców. Niezależnie czy na terenie gminy Piaseczno prowadzona jest inwestycja wojewódźka, gminna czy jakakolwiek inna szanowni włodarze nigdy nie poczuwają się do wywierania wpływu na wykonawcach.
Panie Putkiewicz i po co Panu była ta stara mleczarnia? Żeby zrobić jeszcze większy burdel i przy okazji pośmiewisko? Najpierw Wąchock, później Sosnowiec i Radom, a teraz pora na Piaseczno? Pana gospodarzenie w tym mieście to istna żenada i pokaz nieprofesjonalizmu. Dobiera sobie Pan takich współpracowników, którzy w żywe oczy kpią sobie z mieszkańców. Lepiej już nic nie róbcie w tym mieście, nie psujcie tego co jeszcze jakoś funkcjonowało, zanim położyliscie na tym swoje ręce… Firma wyłoniona w przetargu, to chyba robi wszystkie pseudo inwestycje na terenie gminy. Zostawcie tą Dworcową i przywróćcie 709 do PKP Piaseczno!
Wkurza mnie to, że tak długo to trwa, ale mam wrażenie, że komentujący nie mają pojęcia o czym piszą. Komentarze to festiwal wylewania pomyj na burmistrza, który wreszcie zabrał się za to skrzyżowanie. Owszem, trwa to za długo, ale jednak coś się dzieje. Chociażby kładzenie kabli telko pod skrzyżowaniem. Ale niektórzy chyba nadal żyją w poprzedniej epoce i uważają, że jak nikt nie macha łopatą, to znaczy że prace stoją w miejscu 😂
W poprzedniej epoce, to chyba żyje autor powyższego komentarza. Owszem burmistrz się zabrał, ale w sposób nieudolny. Najlepiej rozgrzebać wszystko włączając w to mleczarnie, która to bądź co bądź, ale nadal straszy. Zrobienie jeszcze większego bałaganu, który trwa już bardzo długo, o wiele za długo. Trzeba liczyć się z konsekwencjami i w sposób przemyślany podejmować odpowiedzialne decyzje. Dużo nie trzeba, wystarczy tylko odpowiednie zaplanowanie i pewna chronologia działań. Remontując skrzyżowanie i Dworcową, a przy tym zezwalając na takie ślamazarne przeciąganie się prac, należałoby zapewnić alternatywne rozwiązanie. Gdyby niedawno powstałe rondo Mazowieckiego pozwalałoby na swobodny skręt autobusów przegubowych, to nie byłoby problemu z objazdem dla linii 709 przez Nadarzyńską. Przy remoncie Dworcowej natomiast można byłoby rozważyć poprowadzenie objazdu Żytnią i Towarową. Oczywiście wówczas Towarową trzeba byłoby ówcześnie przygotować albo wykonać w pierwszej kolejności. Piaseczno to miasto absurdów, co z tego, że remontuję się, skoro po remoncie nawet autobus ma problem ze złamaniem się. Ja natomiast mam wrażenie, że powyższy komentarz został popełniony przez pracownika gminny, samorządowca albo redaktora.
Podobno – tak twierdzi osoba pracująca w sklepie przy tej budowie to jeszcze nie koniec.
Od października 2020 – podobno – ma być znowu zamknięcie budowanego teraz ronda/skrzyżowania, bo będzie dalsza rozbudowa Dworcowej! 😮
To niestety żadna nowość… Aż strach pomyśleć ile będzie trwał remont drogi, skoro przy głupim skrzyżowaniu schodzi się tyle czasu…
To jest jakaś farsa. Zabrali się za to od 1 października, kiedy to studenci zaczynają korzystać z pociągu. Od września przy Dworcowej nowa szkoła, a od października zamknięte jedno z kluczowych skrzyżowań. Zamiast zrobić to w wakacje, pospieszyć się z pracami to w lepiej przez całą zimę kiedy o 15 robi się ciemno. Szczęście, że mróz nie trzyma. Chociaż i tak tam teraz nikt nie pracuje. Usunięcie autobusu 709 bez alternatywnego rozwiązania to kolejny niezrozumiały ruch. Błoto wszędzie, kostka rozebrana fragmentami, ogrodzenie leży i dookoła puste butelki po setkach. Dobrze, że coś się dzieje i nie lubię kiedy ludzie narzekają, że coś się robi, ale kiedy patrzy się na ten pomysł i jego realizację to krew zalewa.
„Teraz tam w ogóle nikogo nie ma. Tylko wiatr hula po błocie” (czytelniczka Julia)
===================================
To nic przyjemnego pracować w błocie na wietrze. Taczki grzęzną i przeziębić się można. A jak taczki utoną w błocie, a u pracowników wystąpią powikłania pogrypowe, to inwestycja zostanie ukończona najszybciej w przyszłej pięciolatce. Oczywiście zgodnie z zatwierdzonym harmonogramem.
Bardzo stary jeszcze nie jestem, ale obawiam się, że nie doczekam końca przebudowy całej Dworcowej. Trudno, może prawnuki doczekają?
Każdy dzień tej”budowy”generuje koszty, które ponosimy wszyscy. Tracimy czas, benzynę, czyli pieniądze. Ten kto zatwierdził harmonogram prac, najwyraźniej nie kożysta na co dzień z dojazdu do dworca. Nie odczuwa braku 709. Nie traci czasu w tym rejonie. Pewnikiem wyklina stojąc w korku w innym miejscu gdzie kolejny”fachowiec”, wzorowo zaplanował inwestycję.
Śmieszna gmina, burmistrz wie że nie jest profesjonalistą a i tak się śmieje bo kasa się zgadza.
Nikt jeszcze nie wie, że od marca zacznie się przebudowa skrzyżowania Powstańców Warszawy z Jana Pawła a dopiero później Dworcowej do PKP. Więc remont potrwa jeszcze minimum do końca września. Długo jeszcze autobusu na tej trasie nie zobaczymy. Co do obecnego remontu na placu budowy od 2 tygodni nic się nie dzieje.
Poprosimy od dziś o raport dzienny co zostało zrobione na tym placu boju do momentu zamknięcia prac.
Może redaktor by załączył ten harmonogram, abyśmy mogli zweryfikować czy rzeczywiście jest tak jak włodarze mówią. Albo sam by zweryfikował..
Redaktora nie ma – nie podpisał się, nie pozostawił inicjałów, coby się nie narazić władzy… Co Pan Widz powie, trzeba napisać, co Pan Putkiewicz powie, trzeba napisać…
Dziś wracając z Warszawy na bilecie 90 minutowym normalnym za 7 zł, dojechałem do Szkolnej autobusem linii 709 (już nawet nie Solaris, tylko jakiś Autosan przegubowy). Dojechałem o 15:48, po przejściu pod Rossmann w tą koszmarną, upiorną pogodę czekałem do 16:09 na P1. Jak już wsiadłem do tego śmiesznego busiku (niby VW Transportera), to trzeba było odstać w korku. Bus dojechał na PKP Piaseczno o 16:21. Panie Widz, nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek jechał przeszło 33 minuty autobusem linii 709 na trasie Szkolna – PKP Piaseczno! Pan oczywiście wie swoje… Linia 709 mogła być opóźniona, mi to kompletnie nie przeszkadza, bo autobusy jeździły co 10, a nawet co 5 minut. Proszę więcej nie zabierać się za sprawy o których nie ma Pan zielonego pojęcia! Proszę nie psuć tego, co należycie funkcjonowało! Proszę nie oszczędzać na mieszkańcach! To pozorne oszczędności – niebieskie busiki kosztują, a w większości wożą powietrze…
Póki nie ma 709, liczba kursów 727 powinna być zwiększona! Alternatywny dojazd do PKP Piaseczno od strony wiaduktu.
Linia 709 przed zmianami była oblegana w zdecydowanie większym stopniu. Teraz to chyba wszyscy zmienili autobus/pociąg na auto… Wcale się nie dziwię…