PIASECZNO Punktualnie o godz. 17 w mieście zawyły syreny, a na placu Piłsudskiego odpalono race, co miało upamiętniać wielki zryw mieszkańców Warszawy z 1 sierpnia 1944 roku
W „Godzinę W” pamięć Powstańców – jak co roku – uczczono na piaseczyńskim rynku. To piękny gest, który ma przypominać krwawą ofiarę mieszkańców Warszawy. W Powstaniu Warszawskim, które trwało 63 dni, mogło zginąć nawet 220 tys. Polaków, wśród których byli zarówno żołnierze (w większości AK), jak i ludność cywilna. W powstańczym zrywie brali udział również mieszkańcy powiatu piaseczyńskiego.
TW
Jak kibole Legii wznoszą w górę odpalone race na tle transparentu „pamiętamy”, to ja wcale nie jestem pewien, co oni tam niby pamiętają i co chcą czcić.
Jakby co, to przypominam: marsze z pochodniami historycznie kojarzą się z marszami nazistowskimi oraz z późniejszymi marszami faszyzującej skrajnej prawicy. Jak ktoś chce czcić powstanie warszawskie takimi marszami, to brzydko to pachnie i brzydko się kojarzy.
Wyjaśniam: powstańcy warszawscy nie byli nazistami ani ich pobratymcami. Oni walczyli z nazistami. Bardzo możliwe, że przynajmniej niektórzy z nich w grabach się przewracają, widząc, jak ich się „czci”.
Uprzejmie proszę: ciszej nad tymi grobami, gówniarze!
Race zostawcie sobie na mecze.
Może was to zdziwi, ale Powstanie Warszawskie i jego skutki nie miały nic wspólnego z meczem Legii z jakimś innym klubem, nawet z takim, z którego kibolami macie kosę.
Można powiedzieć: niestety… :(:(:(
No chyba nie wszędzie pamiętano o włączeniu syren bo na szkołę w Golkowie ktoś zapomniał