KONSTANCIN-JEZIORNA Topola, która runęła w weekend na cmentarzu w Słomczynie, połamała kilkanaście nagrobków. Od księdza proboszcza usłyszeliśmy, że nekropolia jest ubezpieczona
– O matko, o Boże, cóż za tragedia! – tak przy naszym dziennikarzu reagowali na widok zniszczeń mieszkańcy, którzy w poniedziałek przyjechali na groby bliskich. Topoli, która podczas silniejszych powiewów wiatru upadła na nagrobki, połamała krzyże i tablice, przegniły korzenie.
– Nasz cmentarz jest zabytkiem i na wycinkę jakiegokolwiek drzewa musi wyrazić zgodę Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Ostatnia komisja, która oglądała drzewa i zgodziła się na wycinkę niektórych, była rok temu – mówi ks. Jacek Dzikowski, proboszcz parafii św. Zygmunta w Słomczynie. Jak zauważyliśmy, na nekropolii stoją jeszcze przynajmniej dwie podobne topole. Innych, starych drzew jest na niej wiele.
Duszpasterz dodaje, że cmentarz jest ubezpieczony i sprawą szkód wyrządzonych przez przewrócone drzewo już się zajął ubezpieczyciel. – Nie wiem, jakie będzie jego stanowisko. Niezależnie od naszej polisy od kilku lat prosimy parafian o to, aby każdy ubezpieczał nagrobek indywidualnie na wypadek podobnych zdarzeń – dodaje ks. proboszcz.