TARCZYN Do „odważnej” kradzież doszło w Wigilię w jednym z supermarketów w Tarczynie. 44-letni mężczyzna próbował wyjść ze sklepu z wyładowanym po brzegi wózkiem omijając linię kas. Na jego liście „zakupów” był głównie alkohol, dokładnie 24 litry!
Tuż przed zamknięciem sklepu do jednego z supermarketów w Tarczynie wszedł mężczyzna, który do „pełna” załadował swój wózek. Następnie ominął linię kas i wraz z niezapłaconym towarem wyszedł ze sklepu. Jeden z pracowników sklepu zauważył złodzieja i próbował go zatrzymać, jednak został odepchnięty i przewrócony. Na pomoc ruszyła mu kolejna pracownica supermarketu, powiadomiono również tarczyńskich policjantów.
Nie zdołał uciec
Mężczyzna został zatrzymany, a towar w całości odzyskany. W wózku znajdowały się między innymi makrele, puszki z tuńczykiem, makowiec, 4 pudełka ciastek i 11 tabliczek czekolady. Lecz poza wigilijnymi potrawami większość towaru stanowiły rożnego rodzaju alkohole, łącznie 24 litry. Były to butelki z winem, piwem oraz alkoholem wysokoprocentowym.
Wigilię 44-letni mieszkaniec Tarczyna spędził w policyjnym areszcie. Może mu teraz grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Powstanięty z kolan suweren brał tylko przykład z kasty rządzącej. Brał jak swoje, bo mu się to po prostu należało!
Nawet jeśli nie jesteś ubezpieczony, możesz skorzystać z porady psychiatry. Polecam. I pilnuj swojej chałupy, bo przyjdzie ktoś jak po swoje.
„Do „odważnej” kradzież doszło w Wigilię w jednym z supermarketów w Tarczynie”
============================
Jezus Maria, to w Tarczynie są supermarkety?!
Bardzo proszę Szanowną Redakcję o bliższe informacje.
Przyznaję się bez bicia, że jestem na etapie poznawczym, gdy w centrum Tarczyna, zaraz koło urzędu gminy, stała wielka drewniana czarniawa chałupa, konstrukcja zbita głównie z desek i trochę „zwichrowana” (to na wypadek, gdyby ktoś pomyślał, że był to jakiś solidny drewniany zamek zbudowany z potężnych sosen z okolicznych lasów).
W warunkach lokalnych była była to chyba jakaś taka „drewniana kamienica”.
Rozumiem, że jeśli teraz są w Tarczynie jakieś supermarkety, to pewnie już tej wielkiej drewnianej chałupy tam nie ma?
Podejrzewam nawet, że jeden z tych supermarketów może stać na miejscu tej pamiętnej chałupy (?).
Tak czy inaczej proszę Szanowną Redakcję o odpowiednio „wypasiony” fotoreportaż ze współczesnego Tarczyna, bo pewnie nie jestem jedynym, który kojarzy Tarczyn jako zadupie, w okolicach którego można się natknąć na tzw. „kurną chatę”.
Jak szanowna Redakcja nie wierzy, to mogę zaświadczyć swoim komentatorskim autorytetem, że jakieś 40 lat temu na własne oczy coś takiego tam widziałem.
Drewniana chałupa, gliniana polepa zamiast podłogi, słomiane pokrycie, dziura w dachu na dym ulatniający się z paleniska poniżej…
Really, do takiej „posiadłości” trafiłem przypadkiem 40 lat temu przy Trasie Krakowskiej, gdzieś pomiędzy Magdalenką a Tarczynem!
Tak, wiem, że nie uwierzycie, podobnie jak moje warszawskie „pracowe” korporacyjne koleżanki nie wierzyły, że rozpoczynając naukę w podstawówce uczyłem się w domu przy lampie naftowej…
A to wszystko szczera prawda. Bo wbrew temu, co teraz opowiadają w TV, po II WŚ Polska była zapyziałym, zacofanym zadupiem cywilizowanego świata i dopiero potem, za czasów nieboszczki „komuny”, wielkim wysiłkiem wyłaziła z tej czarnej dupy i dźwigała się z wielowiekowego zacofania.
Nie do końca się udało, ale spróbujcie sobie wyobrazić np. odbudowę Warszawy w warunkach kapitalizmu…
No i niechcąco zrobiło się odrobinę nostalgicznie. Sorry, nie miałem takiego zamiaru 🙂