KONSTANCIN-JEZIORNA/POWIAT Laboratoryjne badanie próbek potwierdziły, że 38 dzików znalezionych na małym obszarze koło Dębówki zabił wirus afrykańskiego pomoru świń
Nieszkodliwy dla zdrowia i życia ludzi ASF, od kiedy pod koniec listopada przekroczył linię Wisły, wręcz pustoszy powiat piaseczyński z dzikich świń. Do wczoraj (21 grudnia) na jego terenie znaleziono 86 zwierząt zabitych przez wirus i około 20 kolejnych próbek wysłano do Puław, aby mieć pewność, czy dziki zabił ASF. Najbardziej makabrycznego znaleziska dokonano w okolicy Dębówki w poprzedni weekend. Na małym obszarze leżało 38 martwych zwierząt.
Od pierwszych dni grudnia inspekcja weterynaryjna, służby mundurowe, koła łowieckie i pracownicy starostwa szukają w terenie padłych dzikich świń, aby jak najszybciej je uprzątnąć. Dziki są kanibalami, nie gardzą padliną co powoduje, że choroba rozprzestrzenia się błyskawicznie. Jedynym sposobem na zatrzymanie śmiertelnego wirusa jest szybkie uprzątnięcie padłych sztuk.
– Na szczęście do tej pory mieliśmy do czynienia tylko z przypadkami ASF, a nie z ogniskami – mówi Małgorzata Bruczyńska, powiatowy lekarz weterynarii. – Oznacza, to, że wirus nie rozprzestrzenił się poza populację dzików. Nie stwierdzono na naszym terenie wirusa wśród trzody chlewnej.
Każda osoba, która natknie się na padłego dzika, powinna czym prędzej o tym poinformować gminę, służby weterynaryjne lub mundurowe. Nie należy dotykać padliny. Nie wolno również wyrzucać resztek jedzenia, aby mogły mieć do niego dostęp dziki. Chodzi o to, że ASF może przetrwać w mięsie, mimo że zostało ugotowane lub upieczone. Niegroźnego dla siebie wirusa mogą też przypadkowo przenosić zwierzęta. Dlatego weterynarze przekonują, aby psy wyprowadzać wyłącznie na smyczy.
We wtorek Mazowiecki Kurator Oświaty zwrócił się do dyrektorów wszystkich szkół i przedszkoli w województwie o przeprowadzenie akcji edukacyjnej na temat ASF wśród dzieci. Chodzi szczególnie o niewyrzucanie resztek jedzenia do lasów, niedokarmianie dzikich zwierząt i niedotykanie padliny.
PC
Od 24 grudnia do dnia wczorajszego na trasie Baniocha-Żabieniec leżał zabity dzik. Służby mimo mojego zawiadomienia nie zrobiły nic by to uprzątnąć, a dzwoniłam każdego dnia. Więc niech ktoś wyjaśni jak to się stało, ze mimo zgłoszenia nikt się tym nie zajął? Policja przejeżdżała i też nie zauważyli?!
Od 24 grudnia do dnia wczorajszego na trasie Baniocha-Żabieniec leżał zabity dzik. Służby mimo mojego zawiadomienia nie zrobiły nic by to uprzątnąć, a dzwoniłam każdego dnia. Więc niech ktoś wyjaśni jak to się stało, ze mimo zgłoszenia nikt się tym nie zajął? Policja przejeżdżała i też nie zauważyli?!
Wladze powiatu piaseczynskiego i wladze konstancina od 3 lat olewaja problem dzikow a teraz jest katastrofa
I bardzo dobrze nie ten wirus wybije wszystkie dziki będzie spokój.