PIASECZNO Dwa tygodnie temu pisaliśmy o zaśmieconym terenie u zbiegu ulic Jarząbka i Żytniej. Sprawą zajęła się straż miejska, która zobligowała właściciela posesji do uprzątnięcia odpadów. Co ciekawe, gmina poinformowała ostatnio, że stara się pozyskać zadrzewioną działkę
O zaśmieconym terenie, który szczególnie upodobali sobie miłośnicy mocnych trunków spożywanych pod gołym niebem, pisaliśmy dwa tygodnie temu. Straż miejska poinformowała, że już kilkukrotnie apelowała do właściciela terenu w rozwidleniu Żytniej i Jarząbka o jego uprzątnięcie. I rzeczywiście, wkrótce potem śmieci zniknęły. – Ponowimy swoją prośbę – deklarowali strażnicy. Gmina informuje, że kolejny wniosek o uprzątnięcie terenu już trafił do właściciela. Pod koniec kwietnia urząd skontroluje, czy odpady zostały zabrane.
– Od dawna jesteśmy zainteresowani dzierżawą lub nabyciem tego terenu od właściciela, ale na razie nie udało nam się w tej sprawie porozumieć – informuje burmistrz Daniel Putkiewicz.
Jeśli gminie uda się pozyskać działkę, w tym miejscu powstanie pewnie kolejny teren zielony, z którego będą mogli korzystać mieszkańcy osiedla Słowicza.
TW
Ale po co? Kolejne miejsce dla prostytutek i lubiących wypić pod chmurką? Obok plac z ławkami – strach tam usiąść- albo prostytutka przegoni albo syf. Może warto, aby burmistrz założył w tej części miasta monitoring od razu z funkcją głośnika, żeby przepędzić stamtąd nieodpowiednie towarzystwo. W końcu matki z dzieckiem lub starsze osoby miałyby chociaż kawałek zieleni dla dzieci. Tam powinny spacerować dzieci po trawie, a spaceruje prostytutka, typ spod ciemnej gwiazdy, no i może jakiś piesek załatwi potrzebę.
Ta roszczeniowość madek…
Proponuję zakupić ten teren, posiać trawkę i postawić ławeczkę.
Czy chciałaby Pani, aby ktoś zarządzał Pani nieruchomością i decydował, co ma Pani robić w swoim prywatnym mieszkaniu? Dociera do Pani, że ten teren, jak i wiele innych stanowią własność prywatną?
Niech odczepią się od prywatnej własności.
Brawo, brawo – właściciel widać uwielbia odpady. Ciekawe co z nimi robi?
Zdaje się jest taka jednostka chorobowa: zbieractwo.
Szkoda, że sąsiedzi muszą na to patrzeć.
Podobny „bajzel” można spotkać na działce przylegającej do Parku Zdrojowego w Konstancinie.
I ten nowy teren zielony nie będzie zaśmiecany i niszczony przez tubylców.
Jaki teren zielony, postawi się nowe bloki.
Skoro motłoch nie potrafi docenić i uszanować tego, że ma skrawek terenu na którym bezkarnie wyprowadza swoje pupilki, to wcale nie dziwiłbym się właścicielowi. Sprzedać, zabudować i przynajmniej nikt nie będzie się p***ł i egzekwował sprzątania po brudasach.
Pewnie nie będzie, bo jak gmina nabędzie lub wydzierżawi teren od właściciela wszystko zaora, wytnie, zabetonuje i może nawet wstwi jakiś budynek albo inną Biedronkę?
Twoje niedoczekanie.. Jakim prawem gmina ma kogokolwiek wydziedziczać i pozbawiać własności prywatnej?
No chyba, że jest taka bogata, że jest w stanie wykupić teren po kwocie jaką żąda właściciel, ale to nie tu i to nie ta gmina… Tu żądzą cwaniacy, którzy myślą, że będą ludzi pozbawiać własności prywatnej dla zbijania własnego kapitału, dla własnych interesów. To zwykły bandytyzm!
To trzeba w głowach ludzi po zmieniać. Niedawno wprowadziłem się na to osiedle „Ptasie”. Zaczepiam sąsiada na gadkę szmatke i proponuję – „idziemy na na małe piwerko do knajpy?”. A ten mówi że w knajpie drogo, że lepiej weźmiemy po małpce i piwo w Żabce i zrobimy na skwerku. Przypomniałem sobie wtedy, że nie wyłączyłem żelazka i grzecznie przeprosiłem. Zdrowia wszystkim życzę!
Od czego jest straż wiejska? Dlaczego w ogóle dopuścili do sytuacji że inni zaśmiecają cudze działki? Proponuję najpierw wyciągnąć tutaj konsekwencje i polecieć po uposażeniu, bo Panom najwyraźniej się nudzi…
Ale najłatwiej egzekwować kary i obciążać właściciela terenu, tylko dlatego, że nie jest jeszcze ogrodzony i nie jest zabudowany… Przynajmniej wiadomo komu wystawić mandat bądź rachunek… Prawda Panie Burmistrzu?