PIASECZNO W godzinach 15.00-17.00 musimy się liczyć z utrudnieniami na ul. Kościuszki pod urzędem miasta i gminy. Na przejściu dla pieszych, z transparentami pojawią się właściciele przedszkoli protestujący przeciwko kolejnej obniżce dotacji przyznawanych przez gminę
Gmina dopłaca do każdego dziecka w przedszkolach niepublicznych, a także w tych, które funkcjonują jako publiczne, ale prowadzone są przez prywatne osoby. Wysokość dopłaty jest pochodną kosztów utrzymania dziecka w przedszkolu prowadzonym przez gminę. Im mniej gmina wydaje na przedszkolaki w swoich placówkach, tym mniejsze płaci dotacje.
W czwartek w urzędzie gminy doszło do spotkania właścicieli przedszkoli z wiceburmistrz Piaseczna, Hanną Kułakowska-Michalak oraz pracownikami wydziału oświaty.
– Współpraca z przedszkolami publicznymi prowadzonymi przez inny organ niż gmina oraz współpraca z przedszkolami niepublicznymi jest dla nas bardzo ważna – deklarowała wiceburmistrz. – Dzięki wam możemy zapewnić miejsca dzieciom w przedszkolach. Przykro mi, że macie do nas zażalenia. Bardzo bym chciała by nasze stosunki się zmieniły i nasza współpraca się ułożyła.
Podczas spotkania urzędnicy starali się wytłumaczyć właścicielom przedszkoli w jaki sposób wyliczają dotacją oraz zapewniali, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
– Wydział oświaty jest otwarty codziennie od godz. 8.00 do godz. 16.00. Można zgłaszać wszelkie wątpliwości w sposobie naliczania dotacji i wszystko wyjaśniać – proponowała wiceburmistrz Kułakowska-Michalak. – Czy państwo myślicie, że naszą intencją jest oszukiwanie? – pytała retorycznie wiceburmistrz.
Gmina kilka tygodni temu przegrała sprawę w sądzie z jednym z przedszkoli. Czy to oznacza, że dotacje były źle liczone i inne placówki będą mogły liczyć na zadośćuczynienie? Urzędnicy stoją na stanowisku, że każdy przypadek jest indywidualny i bez wyroków sądu żadnych wyrównań nie będzie.
– Już w roku 2013 roku zwracałam się do ministerstwa z zapytaniem czy gmina dobrze nalicza dotacje – mówiła podczas spotkania Krystyna Otręba, właścicielka przedszkola „Bajka”. – Wskazałam na to, że do kosztów utrzymania dzieci w gminnym przedszkolu nie bierze się pod uwagę wielu składników. Konserwatorów zatrudnia się w Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół, że nie wlicza się kosztów księgowości, a wszystkie remonty w przedszkolach zostały przeniesione do działu inwestycji, by również nie brać pod uwagę wydatków, które się na nie ponosi. Ministerstwo odpowiedziało panu burmistrzowi, że takich rzeczy nie wolno robić. Mieliśmy wtedy wielką nadzieję, że gmina zacznie płacić prawidłowo. Ministerstwo podtrzymywało swoje stanowisko, ale wy nie zrobiliście nic i nadal tłumaczycie, że wszystko jest zgodne z prawem.
– Czy w dotacji uwzględniacie ponoszone koszty remontów gminnych przedszkoli? – dopytywano podczas spotkania. – Prowadzony jest remont przedszkola na przy ul. Sierakowskiego, na Nefrytowej, Nadarzyńskiej i na Kauna – wyliczano.
– To nie są remonty ale inwestycje – odpierali urzędnicy.
– Gdzie macie pozwolenie na budowę? Nie macie!
– To jest oszustwo!
– Nie musi być pozwolenia na budowę by była inwestycja – bronili się urzędnicy.
– Jeżeli jest wymiana okien, elewacji czy dachu, to jest to remont – nie dawali za wygraną właściciele przedszkoli. – Powinien być wliczany w podstawę dotacji.
– To my jako prywatne przedszkole nie możemy wymienić okien? Nasze dzieci mają mieć dziurawy dach? – dopytywali właściciele przedszkoli. – To są przecież koszty utrzymania – przekonywali.
Spotkanie przeciągnęło się ponad dwie godziny, ale ostatecznie strony nie doszły do porozumienia. Dziś właściciele przedszkoli wyjdą na ulicę by wyrazić swój protest w formie manifestacji.
-„Nasz protest spowodowany jest kolejną obniżką dotacji na utrzymanie dzieci w przedszkolach, co spowodowało, że niektóre placówki przedszkolne stanęły u progu bankructwa” – tłumaczą organizatorzy pikiety na łamach „Kuriera Południowego”. -„Ten protest jest naszym krzykiem rozpaczy i bezsilności w walce o utrzymanie przedszkoli i zapewnienie godnych warunków do wychowania i edukacji najmłodszych mieszkańców naszego miasta i gminy. Bardzo prosimy o zrozumienie i przepraszamy za wszelkie utrudnienia”.
Adam Braciszewski