PIASECZNO Od kilku miesięcy zarząd wspólnoty mieszkaniowej Szkolna 10 apeluje do różnych instytucji o odebranie dawnemu sklepowi „Marta” przy ul. Szkolnej 8B koncesji na sprzedaż alkoholu. – Kompletnie tego nie rozumiem, prowadzę sklep od 25 lat i uważam że ktoś się na mnie uwziął – mówi Robert Duch, właściciel sklepu
Dawny sklep „Marta”, obecnie Lewiatan, stoi w tym samym miejscu od 40 lat. Od ćwierć wieku prowadzi go Robert Duch.
– Wychowałem się w Piasecznie, wszyscy mnie tu znają, do tej pory z nikim nie miałem zatargów – mówi. – Z mojego sklepu korzysta wielu okolicznych mieszkańców. Przychodzą do Lewiatana bo ma szeroki asortyment i jest tanio. Poza tym starsze osoby mają z tym sklepem wygodnie – nie muszą nosić zakupów z Lidla czy Kauflanda.
Ostatnio Robert Duch przygotował skierowaną do klientów petycję. Każdy kto chciał mógł poprzeć zachowanie sklepu w obecnym kształcie. Pod petycją w ciągu trzech dni podpisało się ponad 1200 osób!
Komu zaczął przeszkadzać sklep?
– Moje problemy zaczęły się kilka miesięcy temu – opowiada Robert Duch. – Wówczas zarząd wspólnoty mieszkaniowej Szkolna 10 zaczął słać pisma do gminy oraz na policję, prosząc o odebranie mi koncesji na sprzedaż alkoholu.
W pismach zarząd wspólnoty zwraca uwagę na notoryczne zakłócanie porządku i ciszy mieszkańcom bloku przy Szkolnej 10 przez osoby nadużywające alkoholu. Wnioskodawcy twierdzą, że w sklepie sprzedawany jest także alkohol osobom nietrzeźwym, które potem awanturują się na terenie osiedla. Pijani rzekomo są agresywni, zaczepiają pieszych i demoralizują mieszkające w okolicy dzieci. „Mieszkańcy boją się o własne zdrowie, gdyż zachowania ludzi nietrzeźwych są nieprzewidywalne. Jesteśmy zdania, że cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu zlikwiduje problem” – czytamy w jednym z pism. Wspólnota podnosi także, że w rejonie sklepu często dochodzi do różnego rodzaju incydentów, w tym bijatyk. Chcieliśmy zapytać administratorkę bloku przy ul. Szkolnej 10 dlaczego mieszkańcom sklep zaczął przeszkadzać akurat teraz, jednak odmówiła nam w tej sprawie komentarza.
Właściciel: czy to moja wina, że ludzie piją?
Robert Duch tylko bezradnie rozkłada ręce.
– Do tej pory mój sklep nikomu nie przeszkadzał – mówi. – Teraz dowiaduję się, że gmina wszczęła procedurę zmierzającą do odebrania mi koncesji na sprzedaż alkoholu. Jeśli to nastąpi, zakończę w tym miejscu działalność. Przy sklepie jest monitoring, gwarantuję że nikt nie spożywa w jego pobliżu alkoholu. W przeciwnym razie sami wzywamy policję bądź straż miejską. Jeśli chodzi o sprzedać alkoholu nietrzeźwym to nie będę tego nawet komentował, bo to wierutna bzdura.
Właściciel podkreśla, że wszystkie zgłoszenia dotyczące incydentów w rejonie ul. Szkolnej i Wojska Polskiego „zahaczają” o jego sklep.
– Stanowi on dla okolicy najbardziej charakterystyczny punkt odniesienia, bo znajduje się w środku bloków – wyjaśnia. – Dlatego wszystko co się dzieje w centrum miasta zostaje opatrzone notką „przy sklepie Marta”. Tyle tylko, że rejon sklepu to najbezpieczniejsze miejsce na całym osiedlu. Proszę mi wierzyć, tu jest naprawdę sporo zakamarków w których można się napić i porozrabiać. Wiele osób spożywa alkohol za śmietnikami czy między blokami. Tylko dlaczego ja mam za to odpowiadać? W większości sklepów na terenie Piaseczna jest sprzedawany alkohol. Jeśli ludzie nie kupią go u mnie, to pójdą gdzie indziej. Pić na pewno nie przestaną.
TW
Chciałabym, aby sklep pozostał. Nie jestem mieszanką Szkolnej 10.Ale oni mają rację. Niestety,z przykrością wiele razy obserwowałam wchodzących i wychodzących chwiejnym krokiem stałych bywalców. Nie jest prawdą, że osoby,, pod wpływem,, dostawały odmowę sprzedaży następnych butelek czy puszek. I to notoryczne wystawanie w najbliższej okolicy sklepu z rzucaniem przekleństw cuchnącym oddechem. Właściciel już wiele lat temu powinien zadbać o to ten problem. Wiemy, że zyski że sprzedaży alkoholu są istotne. A bez koncesji na alkohol nie da się istnieć? W trosce o tych emerytów?
Muszę się z tym zgodzić, od czasu do czasu darzą mi się robić tam zakupy i zawsze praktycznie jest kilka osób z lekka „wczorajszych” pod sklepem, nie mają też problemu by kupić alkohol , sam byłem swiadkiem takiej sytuacji.
Mieszkańcy mają racje,jest nieprzyjemnie przejść w tej okolicy.Duch ma za uszami,ale bez takich ludzi miasto by nie istniało.za ład i bezpieczeństwo odpowiada policja i sm.To oni mają obowiązek czyścić patologie.Zmienił się burmistrz i te służby przestały być widoczne i skuteczne.Duch powinien wzywać słuzby i dokumentować ich reakcję.
SM ma rozwiazac problem? czyli co zrobic ? może wystąpić o pozbawienie koncesji?
Panie Robiecie,trzymam za pana kciuki.poniewaz co dzień kupuje swieze warzywa,bo lipsze i tańsze niz na bazarku .Ktoś ze spudzielni ma ”OKO”na pana interes.
A co ma do tego społdzielnia ? Szkolna 10 to wspólnota i mają rację !
Menele rozłażą się po całym osiedlu i zaczepiają dzieci i starszych.
Sklep był od dawna, ale kiedyś nie było tu tylu przyjezdnych i obcych, z wypowiedzi właściciela wnioskuję że utrzymuje się głownie z alkoholu, skoro tak zależy na starszych aby nie nosili zakupów z lidla czy kauflandu to proszę handlowac pieczywem i art spożywczymi.
Chyba nie powinieneś mieć nicku smerf tylko troll. Mam rozumieć, że to właśnie przyjezdni tworzą tą wspólnotę bo póki nie było tylu przyjezdnych to nie było takich problemów które wy stwarzacie.
Ten sklep to dawno powinien nie mieć arkoholu to zbiorowisko pijaków i żuli którzy zaczepiają o pieniądze tam jest nie bezpiecznie !!!
Stali klienci tego przybytku, oprócz spożywania napojów alkoholowych w miejscu publicznym, załatwiają również swoje potrzeby fizjologiczne pod oknami mieszkańców, zakłócają ciszę nocną, zaśmiecają bezpośrednie otoczenie naszych budynków .
A dla czego alkochol jest sprzedawany osobom nietrzeźwym sam widziałem.
Śmiechu warte że nikt pod sklepem nie pije! Najeb… żuli na parapecie jak chińskich mrówek a obsługa często i gęsto widzi to i nic. No tak…punkt zaczepny biedny Duszku…ze sklepu z piwakmi po dwa złote po terminie na trzepaczek albo na śmietniki w kierunku placu zabaw. Burdy i darcie japy co weekend. Wypad na szczaw z alkoholem i utrzymanie sklepu z tych ,,niskich cen,, ewentualnie warzyw i nic więcej
Pan Robert Duch jest właścicielem, co się stanie jeżeli da swój sklep pod wynajem i ktoś inny będzie go prowadził i również będzie miał koncesje na alkohol zgodnie z literą prawa ? Co wtedy? Czy co roku będą takie zawirowania nienawiści wśród nas ? Będzie lepiej czy gorzej ? Jak co roku będzie zmieniał się najemca?
Kawałek dalej jest sklep nocny, żabka i inne sklepy dzięki którym i tak kupią Sobie alkohol i wrócą w ulubione miejsce nieopodal sklepu „Marta” czy też „Lewiatan” tak więc zabranie koncesji na alkohol zdecydowanie wątpię, że rozwiąże problem okolicznych hałasów przez ludzi pod wpływem tego trunku.
Moja córka przyszła do domu po zakupach w Marcie i mówiła że menele z pod sklepu zaczepiali ją o pieniądze. Jak dziecko i rodzic mają się czuć bezpiecznie tam nawet strach przechodzić obok. Poza tym sama przestałam robić tam zakupy bo obsługują tych pijaków z pod sklepu i zrobiło się nieprzyjemnie.
Racja ciągle stoja te pijaczki pod sklepem nie raz aż strach przechodzić!.
Miejscowi nie piją, a szczególnie ze wspólnoty mieszkaniowej.Ten rejon osiedla od zawsze był och,ach.
Ludzie za rozwiazanie problemu zabieraja sie od dupy strony. Gdzie jest prewencja straz policja?. Ludzie sobie chodza browki pija w dzien lajtowe miasto. Jeszcze jak wypije jeden z drugim nie nasyfi to pół biedy. No ale …. zastanawia mnie fenomen syndromu niechlujstwa u meneli pije jego sprawa ale juz ciezko buteleczke czy puszeczke po akcie degustacji schowac do reklamowki i wyrzucic do kosza.
Już Policją i Strażą Miejską próbowali wojować z „Central menel park” (poszukajcie w google) i tyle …
Parę lat temu już raz człowieka zabili Byl spokój a potem menelstwo się szezy dalej
ciekawe czy Ci obywatele i mieszkańcy tego osiedla jak widzą takie rzeczy czy chociaż raz zaalarmowali odpowiednie służby czy tylko narzekać potrafią??? przecież tam stoją sami mieszkańcy tego osiedla nie zawsze piją…więc zabranie akcyzy na alkohol nie rozwiąże tego problemu….
Co w takich przypadkach robi w tym czasie policja? Sklepowi odebrać koncesje na alkohol bo policja boi się interweniować, każdy odpowiada za siebie a sprzedaż osobą nietrzeźwym to wykroczenie a na wykroczenia trzeba mieć dowody.
Dzwonią … Policja nie ma ludzi by się tym zająć …
Kiedyś mieszkałem przy Marcie w bloku 8a i było bezpiecznie. Ale to było około 20 lat temu.