KONSTANCIN-JEZIORNA Niebawem ożyje temat targu i związanych z nim miejsc parkingowych. Wzdłuż al. Wojska Polskiego, gdzie obecnie – w większości nielegalnie – parkują setki osób robiących zakupy, będzie budowana trasa rowerowa


Władze gminy nie są zadowolone z obecnego targowiska, które prowadzi prywatna spółka Łąki Konstancińskie. Stan placu pozostawia wiele do życzenia. Narzekają zarówno kupujący jak i sprzedający, często brodzący w błocie, gdyż teren nie jest odpowiednio utwardzony. Brak tu również wiat, odwodnienia i zaplecza sanitarnego, które są nieodzowne na cywilizowanych targowiskach. Najgorszą sprawą jest jednak deficyt miejsc parkingowych (mimo że gmina dwa lata temu znacząco zwiększyła liczbę miejsc postojowych za pocztą i bankiem spółdzielczym). Kierowcy w sobotę rano blokują ruchliwą al. Wojska Polskiego i parkują na jej poboczu, pomimo linii ciągłej na jezdni. Ten stan jeszcze może się pogorszyć, ponieważ obecnie trwa przetarg na budowę drogi rowerowej wzdłuż ulicy. – To ból głowy dla właściciela targowiska – ucina temat burmistrz Kazimierz Jańczuk.

Jacek Rowiński, prezes Łąk Konstancińskich, przekonuje, że ograniczenia dla powiększenia parkingu przy targu wynikają z aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego tego fragmentu miasta. – My dysponujemy w tym miejscu 22 hektarami, ale w planie większość tego areału rada miejska przeznaczyła pod „zieleń nieurządzoną”. Jeżeli gmina zmieni plan i dołoży 1,5 hektara pod parking obok targowiska, my go wybudujemy wraz z dogodnymi dojazdami do al. Wojska Polskiego i rozwiążemy problem – tłumaczy szef spółki.

Jeśli nie na Grapie, to gdzie?

Władze gminy stawiają jednak na własne targowisko. Dyskutują o jego budowie od prawie 20 lat i dotąd bez skutku. Zależy im nie tylko na ucywilizowaniu handlu, ale również uniknięciu sytuacji, w której prywatny właściciel placu nagle zdecyduje o zamknięciu bazarku. – Nie oszukujmy się, ludzie nie rozumieją, że plac targowy nie jest gminny. To bije w nas wizerunkowo – mówi Andrzej Cieślawski, przewodniczący rady miejskiej.

Od roku 2014 burmistrz oraz radni pracowali nad usytuowaniem targowiska na terenie Łąk Oborskich, obok istniejącego placu handlowego. Jednak rok temu skrzydła włodarzom podcięła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Odmówiła bowiem uzgodnienia planu zagospodarowania terenu pod nowy targ. Uznała bowiem, że wielka łąka za Grapą to nie miejsce na handel, gdyż jest częścią parku krajobrazowego i obszaru chronionego krajobrazu, a także sąsiaduje z rezerwatem. Impas trwa do dziś. Burmistrz widzi plac handlowy na innych, liczących 3,7 hektara działkach za osiedlem na Grapie, ale ich właściciele nie chcą o tym słyszeć i szukają sprawiedliwości w sądzie. Ten spór jeszcze potrwa. W rozmowach z radnymi burmistrz wskazywał pod rozwagę również lokalizację bliżej Mirkowa i Habdzina. Ci jednak kręcą nosami.

– Nie wyobrażam sobie, aby targowisko zostało przeniesione w inny rejon miasta, albo poza nie. Ludzie się przyzwyczaili – zaznacza Andrzej Cieślawski.

Jestem przeciwna istnieniu targowiska w miejscu reprezentacyjnym jakim jest centrum miasta. Dni targowe powodują dodatkowo paraliż komunikacyjny – stwierdza z kolei Iwona Wiercińska, przewodnicząca komisji uzdrowiskowej, zdrowia i opieki społecznej rady miejskiej. – Uważam, że plac handlowy powinien powstać na obrzeżach Konstancina, gdzie nie będzie szkodziło nikomu, ani walorom uzdrowiskowym miasta. Gmina powinna zapewnić mieszkańcom dobry dojazd do tego miejsca.

Skoro nie jeden plac, to może kilka?

– Nie mamy obecnie dobrego, wystarczająco dużego terenu pod targowisko – nie kryje radny Cezary Żegliński. – Nie możemy jednak odkładać tematu, trzeba szukać rozwiązań – uważa. Zdaniem radnego Włodzimierza Wojdaka, skoro nie ma jednego wystarczająco dużego placu na targ, gmina powinna zaproponować 2-3 różne miejsca w mieście na bazarki i je zagospodarować. – Łąki Oborskie nie powinny być niszczone – mówi z naciskiem.

W ocenie Kazimierza Jańczuka nie ma mowy, aby temat nowego targowiska został rozstrzygnięty w najbliższych miesiącach przy tak rozbieżnych zdaniach rajców. A to oznacza, że problemem będą musiały zająć się kolejne władze Konstancina-Jeziorny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię