Wycinka lasu w Wilczej Górze. Leśnicy: to było od dawna planowane

0

LESZNOWOLA Wielu mieszkańców Wilczej Góry jest oburzonych wycinką lasu, jaka odbywa się od lipca przy skrzyżowaniu ulic Przyleśnej i Wojska Polskiego. Nadleśnictwo Chojnów, które odpowiada za ten teren uspokaja, że kontynuuje rozpoczęty 10 lat temu proces… odtwarzania lasu


Wycinkę leśnicy tłumaczą planową, przemyślaną gospodarką leśną, która jest kontynuacją odtwarzania nowego pokolenia lasu na terenie Wilczej Góry

– Mieszkam w Wilczej Górze od kilkunastu lat, ten las to naturalny filtr i płuca okolicznych miejscowości – mówi Barbara Hofman. – Tymczasem od wakacji jest on metodycznie wycinany. Zupełnie tego nie rozumiem, tym bardziej że rośnie w Warszawskim Obszarze Chronionego Krajobrazu.
Pani Barbara prowadzi nas w głąb lasu. Pokazuje pnie po wyciętych olchach i dębach.
– Myślę, że nadleśnictwo likwiduje ten las dla pieniędzy – mówi. – Innego racjonalnego powodu nie widzę. Nie można mówić tu o pracach pielęgnacyjno-ochronnych, bo wycinane są zdrowe drzewa. To zwykła dewastacja lasu, o który wszyscy mieszkańcy dbali i który regularnie sprzątali.
O przyczyny wycinania lasu w Wilczej Górze postanowiliśmy zapytać przedstawicieli Nadleśnictwa Chojnów, z którymi spotkaliśmy się w miejscu wyrębu. Leśniczy Jerzy Kaczmarczyk rozkłada na masce terenowego samochodu Plan Urządzenia Lasu na lata 2018-2027.
– Ten dokument jest zatwierdzany przez ministra środowiska – wyjaśnia. – Są w nim zawarte wszystkie działania, jakie musimy wykonać na tym terenie.
Paweł Gugała, inżynier nadzoru z Nadleśnictwa Chojnów tłumaczy, że każdą decyzję poprzedza ocena stanu lasu.
– Już w 2008 roku stwierdzono, że ten drzewostan kwalifikuje się do odnowienia – mówi.
– Te drzewa są dojrzałe, osiągnęły tzw. wiek rębności. Z czasem ich stan będzie się tylko pogarszał. W końcu uschną i nie będzie z nich żadnego pożytku. Teraz można je wyciąć, sprzedać, a w ich miejsce posadzić młody las, który – na marginesie – ma o wiele większe zapotrzebowanie na znajdujący się w powietrzu dwutlenek węgla.

Leśniczy Kaczmarczyk wskazuje palcem młode drzewa rosnące kilkadziesiąt metrów od ulicy Przyleśnej.
– Ten las posadziliśmy 10 lat temu i proszę zobaczyć, jak dziś wygląda – mówi. – W tym miejscu będzie za kilka lat tak samo. Poza tym przy samym skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Przyleśnej zostanie zachowany rezerwuar starych drzew w kształcie trójkąta.
Przedstawiciele nadleśnictwa twierdzą, że zaraz po zakończeniu wycinki teren zostanie zaorany, a pozostałości drzew i krzewów rozdrobnione.
– Na przełomie marca i kwietnia przyszłego roku zasadzimy w tym miejscu nowy las: dęby, więzy, lipy, może jawory – zapewnia Jerzy Kaczmarczyk. – Gwarantuję, że za dwa lata już nie będzie tutaj tak pusto.

TW

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię