KONSTANCIN-JEZIORNA Gazownicy przyznają, że ze względu na nawał pracy nie mają czasu na dokończenie naprawy rury i jezdni na ruchliwej ul. Głowackiego. – To chore – komentuje nasz czytelnik

Piotr Bala, który często korzysta z ul. Głowackiego próbował doprowadzić do naprawy jezdni samodzielnie.

– Dwukrotnie dzwoniłem do gminy z prośbą o interwencję i dowiedziałem się, że tak musi być, ponieważ pracownicy gazowni nie wyrabiają się z robotą. Ręce mi opadły – mówił prosząc o pomoc naszą gazetę. – Ulica Głowackiego to popularny objazd dla mieszkańców gminy Piaseczno, w niektórych porach jest na niej bardzo duży ruch i przy zwężeniu dochodzi do wymuszania pierwszeństwa, co grozi wypadkiem. Nie chciałbym także, żeby w tym miejscu doszło do tragedii. Dół po ostatnich burzach jest zalany wodą, gdyby wpadło do niego dziecko, nie wiem czy uszłoby z życiem – ostrzega.

Jerzy Kłusek, kierownik piaseczyńskiej gazowni przyznaje, że jego podwładni po prostu nie nadążają z ukończeniem napraw sieci.

– Podczas badania szczelności sieci gazowej okazało się, że na ul. Głowackiego jest wyciek, który może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Miejsce to rozkopaliśmy, a gazociąg zabezpieczyliśmy – tłumaczy pan kierownik. – Nie była to jednak naprawa ostateczna. W tym miejscu jeszcze raz pojawi się nasza ekipa, aby przeprowadzić końcowe prace – uzupełnia.

Czemu gazownia tak długo zwleka z naprawą?

– Niestety, kiedy dokonywaliśmy tej odkrywki nie spodziewaliśmy się, że będziemy mieli tak dużo awarii, które musimy likwidować w pierwszej kolejności. Po prostu nie jesteśmy w stanie przeprowadzić wszystkich napraw w założonym wcześniej czasie. Tak jest właśnie na ul. Głowackiego – wyjaśnia Jerzy Kłusek.

Pan kierownik zapewnia jednak, że po interwencji naszego dziennikarz dół na tej ulicy jeszcze w tym tygodniu zostanie doraźnie zasypany, aby mógł być przywrócony normalny ruch samochodów. – Kiedy będziemy w stanie naprawić ten gazociąg, ponownie rozkopiemy jezdnię – zapowiada.