PIASECZNO Do kolizji u zbiegu ul. Dworskiej z ul. Źródlaną doszło dziś ok. godz. 11.15. – Mercedes 300 TD wyjechał z Dworskiej i wymuszając pierwszeństwo doprowadził do kolizji – żali się jeden z poszkodowanych. – Chwilę się zawahał, ale ostatecznie nie zatrzymał się
W kolizji w sumie ucierpiały trzy auta: nissan almera, mercedes GLA oraz jeep grand cherokee. Świadkowie zapisali numery rejestracyjne sprawcy kolizji.
– Policja spisała zeznania, sprawa poszła do dochodzenia – opowiada kierowca nissana almery. – Nie było ofiar. Osoby postronne pomogły w organizacji ruchu.
Mężczyzna ma zastrzeżenie do pracy policjantów.
– Policja przybyła na miejsce, ale nie zrobiła nic w celu poprawienia bezpieczeństwa, nawet nie wezwała służb w celu usunięcia pozostałości po kolizji – mówi. – Po za tym alkomat, którym dysponowali odmówił posłuszeństwa, bo miał wyładowaną baterię. Nissana nie można było przestawić bez specjalistycznego sprzętu i utrudnienia w ruchu trwały około godzinę, mimo obecności policji.
Według relacji mężczyzny stary mercedes kombi wyjechał z podporządkowanej ul. Dworskiej w stronę Zalesia Górnego. Kobieta prowadząca jeepa i jadąca od strony Zalesia ul. Źródlaną, chcąc uniknąć uderzenia w bok wyjeżdżającego samochodu wjechała w nissana, który nadjeżdżając z naprzeciwka, zwolnił gdyż zamierzał skręcić w ul. Dworską. Zawadziła także mercedesa GLA.
– Rozumiem, że jeden z kierowców może czuć się niezadowolony z naszej interwencji, niemniej jednak zapewniam, że wszelkie czynności przeprowadzone na miejscu kolizji odbyły się prawidłowo – komentuje skargę kierowcy, nadkom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. – Na miejscu byli doświadczeni i profesjonalni policjanci.
Adam Braciszewski
Nie neguje profesjonalizmu funkcjonariuszy przy wykonywaniu procedur ale całość zachowań niestety widziało wiele osób i ze zdziwieniem komentowali całą sytuacje. Z natury nie narzekam na prace innych grup zawodowych bo wiem jak wykonać swoją prace i też zdarzają się wpadki . Funkcjonariusz obecny na miejscu niejednokrotnie w reportażach filmowych wykazał się profesją zawodu , ale w tej sytuacji coś nie „pykło”.
A było „walić w osobówkę”. Rozumiem stresującą sytuację, ale w takim wypadku należy udeżyć w sprawcę. Przynajmniej nie ucieknie (choć przy uderzeniu w lewe drzwi może zginąć). Lepiej tak niż na czołowo z jadącym z przeciwka. Zwłaszcza że jeep nie należy do małych samochodów więc nic kierującej nie groziło.
Jadą takim JEEPEM ja bym nawet przyśpieszył dla pewności.
Realia są takie, że nic nie zrobią kierowcy mercedesa – dostanie on jedynie (jeśli w ogóle dostanie) mandat.
W mojej ocenie, sprawcą kolizji jest jeep, to on doprowadził do kolizji, a to że ktoś mu wyjechał zajechał to już odrębna sprawa. W tym momencie to jeep spowodował wypadek. Trzeba było tłuc starego Merca i było by po sprawie, a dziad z Mercedesa by się może nauczył jak się jeździ….
To nie był wypadek. To było zdarzenie drogowe. Nie było poszkodowanych.
Gdzie tu jest mowa o wypadku bo nie moge doczytać? Kolizja owszem !!!
Tak dla zaspokojenia informacji. Policja po dochodzeniu wskazała winnego . Był nim kierowca starego mercedesa który okazał się (( niby ukrainiec a właściciel nie maił jego danych)) odszkodowanie wypłacone z polisy właściciela mercedesa dopiero w lipcu i to pod koniec miesiąca . Almera poszła do kasacji…