PIASECZNO Kilka dni temu wprowadzono zakaz parkowania obowiązujący wzdłuż ulic Lotników i Saperów, nieopodal dworca PKP. – Jak widać władze Piaseczna mają za nic mieszkańców i zamiast budować nowe miejsca parkingowe, stawiają kolejne zakazy zaogniając tylko sytuację – uważa pan Marcin
Jak udało nam się ustalić w gminnym wydziale infrastruktury, zmianę organizacji ruchu wprowadzono na drogach między ulicami Dworcową a Poniatowskiego na wniosek pieszych i okolicznych mieszkańców. Podobno kierowcy zostawiający tam pojazdy i biegnący na pociąg blokowali chodniki i zastawiali wyjazdy z posesji. Oprócz znaków zakazujących zatrzymywania, przy wjeździe w ulice pojawiła się tabliczka informująca o tym, że nieprzepisowo parkujące pojazdy będą odholowywane. Wczoraj po południu odwiedziliśmy ten rejon. Mimo zakazu, wzdłuż Lotników i Saperów nadal parkują samochody.
– Mnie akurat to nie dziwi, bo w pobliżu dworca jest deficyt miejsc parkingowych – zwraca uwagę nasz czytelnik. – A nasze władze zamiast budować parkingi, stawiają zakazy. Jeśli w ten sposób promuje się transport publiczny, to coś tu jest nie tak. A kierowcy? Oni i tak będą tam parkować…
TW
eeee tam. Panie Marcinie, jaka władza w Piasecznie takie rozwiązania. Sami wybraliśmy, nie ma co narzekać. Po co inwestować grube miliony w P+R jak można za 500 postawić znaki B-36 + T-24. A potem holowanie na koszt właściciela pojazdu + parking = opłata między 500 a 1000 zł. Tak robi się biznesy w IIIRP!!! Oczywiście współczuję ludziom mieszkającym w okolicach PKP bo to ich wielki dramat, notorycznie zastawione bramy czy brak przejścia chodnikami (szczególnie mamy z wózkami czy osoby starsze na wózkach) ale czy to jest rozwiązanie na miarę XXI wieku? CEM już stoi to może czas na P+R?
Jak pkp skończy pracę bo nadal przy dworcu formalnie jest plac budowy to można będzie budować. A takto teren jest cały czas w gestii PKp
Dobrze Kmicic rzecze, urzędasy to nas łupią na wszystkim – nawet na darmowym parkowaniu potrafią wyciągnąć kasę. Najważniejszy jest lans i opowiadania farmazonów podczas kampanii wyborczej. A i jeszcze progi zwalniające potrafią budować, w tym powiat piaseczyński jest mistrzem:)
do Kmicić —ZGADZA SIĘ W 100% ! – / najpierw głosuja za PO ——-a potem się dziwią ,, że pieniędzy nie ma i nie będzie,,-/ zakazy ,zakazy ludzie jedno władza co innego Chyliczkowska i większe korki ostatnio to pokazały
Widzę ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę! Ja akurat lubię jeździć Chyliczkowską w te i na zad, często z niej korzystam pomimo korków ale jestem ciekawy jak będzie się nią ruch odbywał w najbliższą sobotę pod wieczorkiem przy Zenku – chyba lepiej się wtedy do Piaseczna nie zapędzać. A skoro PKP ciągle formalnie ma teren budowy w okolicach stacji w Piasecznie to wcale nie dziwią mnie windy w wiecznej naprawie, tylko co będzie jak się budowa skończy? I kiedy się skończy? Co z windami? Czyli P+R realnie za 20-30 lat a windy w remonci do końca świata i jeden dzień dłużej? Lepiej zostawić okolice znakami, 200x odholują auto każdemu z osobna to się ludziska oduczą parkować na zakazach! Czy ktoś sobie zadał kiedyś trud żeby policzyć ile samochodów parkuje codziennie w okolicach PKP Piaseczno? I się dziwić, że ludzie znaków nie przestrzegają. A za chwilę słupków nastawiają, opalikują całe miasto, ale żeby parkingi budować?- to nie, bo plac budowy. A co z wysiedlonymi chałupami między Warszawską a Zgody? Pod młotek? Czy konserwator zabrania? A może tam parking? Bo ten przy UG pęka w szwach z powodu parkomatów przy sąsiadujących drogach – jest pewien polityk, który potrafi cały ten stan dobrze nazwać „kabaret”.
Jprdl widzę w tych zakazach prawdopodobny wpływ dewelopera. Przy Piłsudskiego akurat stawiają nowy blok i żeby ludziska kupowali parkingi to trzeba wszystko zakazami pogrodzić. Poza tym jak PO wygrało wybory samorządowe to zaraz kilka dni potem obstawili okolice bazarku na szkolnej parkomatami ( wcześniej było o tym cicho sza).