PIASECZNO Z okazji jubileuszu pięciolecia działalności Biblioteki Publicznej w Piasecznie w budynku Centrum Edukacyjno-Multimedialnego (CEM) odbyło się pięć różnorodnych wydarzeń. Jednym z nich było spotkanie autorskie ze znaną aktorką Marią Pakulnis, która podzieliła się z publicznością kulisami swojej kariery i opowiedziała o książce „Moja nitka”
Obchody pięciolecia zainaugurował spektakl „Sprzedawcy marzeń” z muzyką Artura Rojka i zespołu Myslovitz w wykonaniu młodych aktorów, którzy przedstawili poruszającą historię bohatera poszukującego sensu życia. Oprócz tego w bibliotece odbyły się również warsztaty i zabawy dla dzieci – „Szkoła Magii i Czarodziejstwa” oraz „Co za ptak robi tak?”, podczas których uczestnicy wzięli udział w eksperymentach, zagadkach i tworzeniu konstrukcji z klocków LEGO. Jubileusz udanie zwieńczyło zaś wspólne grupowe czytanie.
– Minione pięć lat to był czas intensywnej pracy, zaangażowania oraz licznych inicjatyw, które udało nam się zrealizować dzięki wsparciu i współpracy z lokalnymi partnerami – mówią Łukasz Krzysztof Załęski, dyrektor Biblioteki Publicznej w Piasecznie i Sylwia Chojnacka – Tuzimek, zastępca dyrektora Biblioteki Publicznej w Piasecznie. – Wierzymy, że nasze wspólne działania na rzecz rozwoju biblioteki przyniosły wiele korzyści nie tylko nam, ale przede wszystkim mieszkańcom Piaseczna i okolic, dla których nasza placówka stała się ważnym miejscem.
Choć pierwotnie spotkanie z Marią Pakulnis – aktorką filmową, teatralną i radiową z litewskimi korzeniami miało trwać przez około godzinę, to było ono tak interesujące, że faktycznie skończyło się po… ponad dwóch godzinach. Bohaterka wieczoru jest, między innymi, laureatką Orła za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą w filmie „Johnny”. Szerszej publiczność dała się jednak zapamiętać, przed wszystkim, dzięki brawurowej kreacji bezwzględnej kobiety mafii Nadieżdy Krupskiej w serialu „Ekstradycja”, który był wielkim telewizyjnym hitem drugiej połowy lat 90-tych.
Na początku aktorka wspominała młodość spędzoną w Giżycku. Jak się okazało, do wybrania tego zawodu namówiła ją polonistka, która była dla niej niczym druga matka. Maria Pakulnis skończyła najpierw pięcioletnie liceum pielęgniarskie, a potem dostała się później do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.
– Moja historia zaczęła się od dosyć trudnego dzieciństwa – wspominała Maria Pakulnis. – Byłam dzieckiem wycofanym i zamkniętym. Trwało to dosyć długo i spowodowało, że przez wiele lat nie miałam pewności siebie. Nigdy się specjalnie nie wychylałam. Bałam się odrzucenia i ośmieszenia czy braku akceptacji…
Rodzinny dom aktorki nie akceptował jednak jej życiowego wyboru. Słyszała tylko ciągle, po przenosinach do stolicy, jedno zdanie: „A z czego ty tam będziesz żyła?”. Mimo braku zaufania ze strony najbliższych, mogła jednak liczyć na wsparcie ze strony uczelni (stypendium) i innych studentów.
– Dzięki temu co przeszłam w domu rodzinnym nauczyłam sobie w życiu radzić – podkreślała bohaterka wieczoru.
Aktorka mówiła też o dążeniu do perfekcji w potrzebie znalezienia uznania i docenienia przez inne osoby oraz cieszeniu się drobiazgami. Wspominała, że minione czasy były trudne, a robiąc film za filmem stać ją było jedynie na wynajem… 18-metrowej kawalerki. W stanie wojennym prawdziwym wybawieniem dla Marii Pakulnis okazał się teatr, gdzie miała możliwość występować z najwybitniejszymi polskimi aktorami.
Na zakończenie tego niezwykle sympatycznego wieczoru każdy chętny mógł jeszcze uzyskać imienną dedykację i zrobić sobie wspólne zdjęcie z bohaterką „Mojej nitki”.
Grzegorz Tylec