LESZNOWOLA W Łoziskach i Wilczej Górze dzieci czekają na przyjazd szkolnego autobusu w niebezpiecznych miejscach. Kolejnym problemem jest to, że często nie mają nawet jak dojść do przystanków
Jeden przystanek, na którym zbierają się dzieci jadące do szkoły w Lesznowoli, znajduje się – uwaga – na skrzyżowaniu dwóch dróg. Chodzi o miejsce, w którym ulica Leśna w Łoziskach odbija w lewo (jadąc w kierunku Piaseczna) w kierunku Bajkowej. Z prostopadłego do głównej ulicy odcinka drogi rano często wyjeżdżają samochody, a dzieci… kulą się pod płotami. To cud, że nie doszło tam jeszcze do wypadku. Następny przystanek gimbusa znajduje się przy ulicy Przyleśnej, zaraz obok skrzyżowania z ul. Postępu, w… bramie składu z drewnem (co ciekawe, wzdłuż żadnej z prowadzących do przystanku czterech dróg nie ma chodnika). Jest zima i do składu często wjeżdżają rano samochody. Przerażeni uczniowie przesuwają się pod ogrodzenie, niemal przylegające do ulicy Przyleśnej.
Po drugiej stronie Postępu, obok kolejnego składu – tym razem budowlanego – znajduje się przystanek powrotny. Tu z kolei dzieci wysiadają z autobusu prosto w błoto. Dookoła panuje ciemność, bo przy drodze nie ma oświetlenia ulicznego. Nie ma też chodnika, dlatego po młodszych uczniów rodzice przyjeżdżają samochodami.
– Znam ten rejon – mówi radny Tomasz Filipowicz. – Postaram się zrobić wszystko, aby zmienić lokalizację przystanków, które faktycznie znajdują się w niebezpiecznych miejscach. Innym ważnym zadaniem jest budowa oświetlenia wzdłuż ulicy Leśnej. Jadąc tam ostatnio po zmroku samochodem, sam omal nie przejechałem ubranego na czarno przechodnia.
TW
A w Zgorzale (tej zwanej Nową), dzieci przechodzą przez tory w okolicach Granicznej, skracając sobie drogę do domu…
A w Zgorzale (tej zwanej Nową), dzieci przechodzą przez tory w okolicach Granicznej, skracając sobie drogę do domu… pewnie rodzice tego nie wiedzą, ale wczoraj będąc na spacerze w okolicy 15.00 widziałam dwójkę takich śmiałków w odstępie 10 minut.