KONSTANCIN-JEZIORNA Przeszło stu biegaczy wzięło udział w sobotnim, 4. biegu będącym hołdem dla znanego sportowca i dziennikarza. Impreza sprzyjała ciekawym wspomnieniom
Zawodnicy biorący udział w kategorii open mieli do pokonania dwa okrążenia po leśnej ścieżce im. Tomasza Hopfera, w sumie 5 km.
Wygrać mniejszym kosztem
Trzeci rok z rzędu trasę najszybciej, z czasem 17:28 przebiegł Krzysztof Wasiewicz z Piaseczna. – Każde zwycięstwo mnie cieszy, tym bardziej, że z roku na rok konkurencja jest coraz silniejsza – przyznał 25-latek na mecie. W tym roku czuł na plecach oddech klubowego kolegi, 17-letniego Piotra Szczepańskiego (wbiegł na metę sekundę później). – Piotrek w tym roku mocno się poprawił, od początku biegu trzymał się za mną, walka trwała cały czas, dopiero na finiszu mocniej podkręciłem tempo – relacjonował Wasiewicz. W sobotę zanotował gorszy czas niż przed rokiem, ponieważ chciał „wygrać mniejszym kosztem”. – Oszczędzam siły na jutrzejszy warszawski bieg na 10 km, chcę powalczyć o rekord życiowy na tym dystansie – oznajmił. Trzeci na mecie zameldował się Piotr Piątkowski, również z piaseczyńskiego klubu Kondycja. W gronie kobiet triumfowała z kolei 23-letnia Marta Jusińska (19:41). – Przez całą trasę trzymałam się chłopaków, którzy wygrali – zdradziła zawodniczka OKS Start Otwock. Następne miejsca na podium zajęły Agnieszka Pyzel i Jolanta Mikulska.
W biegu dla młodzieży wystartowało ponad 70 reprezentantów gminnych szkół podstawowych nr 1, 2 i 3. Oni pokonali 1,8 km. Wśród chłopców na podium stanęli kolejno Dariusz Dziedziak (SP 2), Mateusz Brzezina (SP 2) i James Roscore (SP 1). Z dziewcząt najszybsze były kolejno Zofia Żegnałek, Paulina Krawczyk i Magdalena Nietubyć (wszystkie z SP 1).
Bieg w butach ślubnych
Impreza tradycyjnie przyciągnęła bliskich i przyjaciół patrona biegu, który przez dłuższy czas mieszkał w Konstancine-Jeziornie. Tomasz Hopfer był świetnie zapowiadającym się biegaczem warszawskiej Spójni. Dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski (1955 i 1958) w sztafecie 4×400 m. Niestety, z powodu kontuzji musiał zakończyć karierę. Kiedy Hopfer reprezentował Spójnię, w Legii biegał Wiesław Gadomski. – Konkurowaliśmy ze sobą, ale i przyjaźniliśmy się. Gdy w tamtych czasach zaczynaliśmy biegać po ulicy, ludzie się z nas śmiali – wspomina 76-latek. W sobotę pan Wiesław pokonał trasę biegu w oryginalnym dresie Legii z… 1956 roku. – Czczę pamięć Tomka, dobrego człowieka – mówił.
Po rozstaniu z bieżnią, Tomasz Hopfer został dziennikarzem i propagatorem sportu dla wszystkich. Pod koniec lat 60. trafił do telewizji. – Tomek był człowiekiem, którego publiczność uwielbiała, ponieważ był zupełnie naturalny na wizji – opowiada Maciej Petruczenko, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”. – Był entuzjastą sportu i nie potrafił tego ukryć. On objawiał autentyczne emocje.
Petruczenko nazywa Hopfera „ojcem chrzestnym polskiej mody na bieganie. – W niedzielę rano zrywał całą Polskę, zachęcał do ruchu – pamięta. Hopfer był też współtwórcą obecnego Maratonu Warszawskiego, w 1979 roku nazywanego Maratonem Pokoju, z metą na stadionie X-lecia (poprzedniku Stadionu Narodowego). Warszawa jako dopiero trzecie miasto na świecie zorganizowała bieg uliczny na 42 km. – Kiedy starował nasz maraton, większość ludzi nie miała butów sportowych, bo wtedy obuwie kupowało się na kartki. Niektórzy biegli w ciężkich wojskowych butach lub ślubnych – wspomina.
Mój mąż o to walczył
Zadowolenia z sobotniej imprezy nie kryła Zofia Hopfer, wdowa po patronie zawodów. – Co roku przyjeżdżam tu z przyjemnością, bo Tomek właśnie o to walczył przez całe życie, o masowe bieganie. Tu mogę również spotkać przyjaciół, którzy biegali z moim mężem – powiedziała. Start zawodników poprzedziło złożenie wiązanek przed głazem upamiętniającym zmarłego w 1982 r. Tomasza Hopfera.
Bieg zorganizowali konstanciński Ośrodek Sportu i Rekreacji wespół z urzędem gminy. Patronował mu Kurier Południowy.