PIASECZNO Dziś rano anonimowa osoba zgłosiła podłożenie dwóch ładunków wybuchowych – prawdopodobnie w oddziałach piaseczyńskiego Alior Banku. Policyjni pirotechnicy niczego nie znaleźli
Na kilka godzin zamknięto ruch na ulicy Wojska Polskiego oraz ściągnięto z Warszawy pirotechników ze specjalnie przeszkolonym psem. Zmobilizowano też straż pożarną, służby medyczne oraz pogotowie energetyczne i gazowe. Jak się okazało żadnej bomby nie znaleziono.
– W tej chwili koncentrujemy się na poszukiwaniach osoby, od której napłynęło fałszywe zgłoszenie – mówi nadkom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. – Mobilizacja tak dużych sił oraz zamknięcie ulicy to niemały koszt nie tylko dla służb ratowniczych, ale także dla mieszkańców.
AB
Może nie dostał kredytu w Alior banku:)
A tak jeżeli już mowa o kosztach to ile milionów rocznie kosztuje zabezpieczenie meczów kopaczy z legii? Ile kosztowało zabezpieczenie miesiecznic smoleńskich, gdzie w okolicach starego miasta było zaparkowane tysiące radiowozów? To też obywatel płaci…