PIASECZNO Jeden z mieszkańców poskarżył się, że na stacji kolejki wąskotorowej do ogrzewania wykorzystuje się zużyte podkłady
Rafał Nowicki przy ulicy Czajewicza, znajdującej się na tyłach stacji kolejki wąskotorowej, mieszka od niedawna. Od jakiegoś czasu zastanawiał go dolatujący z zachodu smród, jakby palonych opon zmieszanych z drewnem. – Postanowiłem zlokalizować jego źródło – mówi.
Węch doprowadził pana Rafała do hal na terenie stacji, w których znajdują się ogrzewające pomieszczenia piece. Jak twierdzi, jedna z pracujących w biurze pań przyznała mu się, że na stacji rzeczywiście pali się starymi podkładami.
Jerzy Walasek, prezes zawiadującego stacją Piaseczyńsko-Grójeckiego Towarzystwa Kolei Wąskotorowej przekonuje jednak, że do ogrzewania pomieszczeń używa się tylko węgla i drewna.
– Stare podkłady idą na sprzedaż – przekonuje.
Dziwnym zbiegiem okoliczności następnego dnia problem dolatującego od strony kolejki śmierdzącego dymu zniknął. – Mam nadzieję, że na stałe – cieszy się mieszkaniec.
TW
Jakiś sprowadzony do Piaseczna upierdliwiec. Jego samochód więcej spalin do atmosfery uwalnia.
Głupkowate tłumaczenia prezesa. Ewidentnie palono podkładami a on udaje Greka
Ciekawe czy te podkłady pozyskiwano z nieczynnego odcinka za Tarczynem, który obecny zarządca kolejki ma w doopie.
Głupoty wygadujecie Janiszewski.
Podkłady pozyskiwane są z czynnego odcinka podczas ich wymiany.
A co, te podlegające wymianie mają może w sobie mniej impregnatu? Więc jak to jest z paleniem; czy te pocięte podkłady koło pieca są po to aby było na czym usiąść? I na co komu spróchniałe podkłady: może Rogów je kupuje i wycina zdrowe fragmenty pod rozstaw szyn 750mm?
Czymś muszą rozpalać. Palą już węglem.