Czy toalety na dworcu PKP spełniają oczekiwania mieszkańców ?

9

PIASECZNO Podczas dyskusji dotyczącej kształtu okolic dworca kolejowego rozmawiano m.in. o funkcjonalności toalet. Jeden z mieszkańców miał do nich spore zastrzeżenia…


Dworzec kolejowy przy ulicy Dworcowej w Piasecznie nie tak dawno przeszedł kompleksowy remont. Podczas ubiegłotygodniowego spotkania ze studentami architektury wiele mówiono o wyglądzie okolic zabytkowego budynku w przyszłości. Tymczasem jeden z mieszkańców zwrócił uwagę na niefortunne jego zdaniem zaaranżowanie dworcowych toalet.
– Mówiąc delikatnie nie są one odpowiednie – przekonywał. – Pomieszczenie jest długie, a wąskie. A najgorsze, że w wc zmieści się tylko jedna osoba, więc przed toaletami często tworzą się kolejki. Może dałoby się jakość je przerobić, aby mogło korzystać z nich naraz kilkoro podróżnych?
Mieszkańcowi odpowiedział wiceburmistrz Robert Widz.
– Remont dworca prowadzony był pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków – przypomniał. – Konserwator nie wyraziłby zgody na inny kształt toalet.

TW

9 KOMENTARZE

  1. Kłamca pier…ony? Napewno nie wierzę Widzowi. Wszyscy pamiętaja(ale nie słoik z Juzefosławia,widz)oryginalnie jeszcze kilka lat temu toalety były poza bydynkiem,prymitywne dziury w szopie.Zatem kształt obecny nie ma nic wspólnego z historią/zabytkiem.Czy był problem zainstalować „nowoczesny” sposób wydzielenia kiku kabin w tak obszernym pomieszczeniu?

    • Jest pan pewien, że ten cuchnący kibel koło dworca PKP z dziurami w betonowej posadzce, w które zmuszeni przez fizjologię z konieczności załatwiali swoje potrzeby to była oryginalna, zabytkowa konstrukcja z lat 30. ubiegłego wieku, kiedy to piaseczyński dworzec PKP powstawał?
      Nie twierdzę, że tak nie było, ale raczej stawiałbym na to, że ten kibel był raczej pomysłem powojennym, powstałym z konieczności zabezpieczenia potrzeb fizjologicznych znacznie zwiększonej liczby pasażerów na linii warszawsko-radomskiej. Przed wojną koleją jeździła sobie elita, a po wojnie do pracy w Warszawie ruszyły szerokie rzesze ludności z terenów bliższych i dalszych. Chyba nie byłoby zbyt fajnie, gdyby z konieczności załatwiali się na peronie? Mógłby się ktoś pośliznąć i nieszczęście gotowe…

      • Zgadzam się.Zupełnie nie pasował do otoczenia i materiały budowlane z których był wykonany nie pasowały do elewacji dworca ani budynku mieszkalnego pkp obok.Niestety moje wspomnienia sięgaja lat 80′.Nie wiem jak to wyglądało wcześniej.Zdjęcia archiwalne rezentuja zwykle dworzec od strony torów…

  2. Damskie ok, nie jest ciasno. Po południu luzy, można korzystać. Szkoda, że w godz. wieczornych wszystko pozamykane, ale to byłby pewnie problem dla kpp z bezdomnymi. W Piasecznie i okolicach nie ma m-ca ani pomocy dla nich.

  3. W czasach, gdy dworzec PKP w P-nie powstawał, pasażerów było niewielu, więc takie toalety pewnie wystarczały. Teraz nie wystarczają, więc zapewne jedynym wyjściem jest usytuowanie jakiegoś gustownego WC koło budynku dworca. Te „historyczne” toalety, które tam są obecnie (a przynajmniej ta męska, bo damskiej nie „zwiedzałem”), nie za bardzo nadają się do takiej przeróbki, aby mogło w nich powstać kilka „stanowisk”, nawet, gdyby „olać” zastrzeżenia konserwatora zabytków.

    • A,gdzie ustawa o niepełnosprawnych? Każdy remontowany obiekt ma być dla nich dostępny/przyjazny.Co tu gadać o ekologii,praworzadności,gdy łamie się podstawowe prawa człowieka.Hipokryzja,ale i prokurator powinien się tym zająć.

      • No żarty pan (-i?) sobie stroisz chyba.

        Mojej „kulawej” znajomej (dla niewtajemniczonych: „kulawy” = „niepełnosprawny ruchowo”) zdarzyło się kiedyś, że odczuła przemożną presję na Starówce w W-ie, a konkretnie w Barbakanie czy jego bliskiej okolicy.
        Żadnej dostępnej toalety w pobliżu, a wytrzymać się nie da. A ponieważ akurat ta znajoma jeździ co prawda na wózku, ale ma silne ręce (a nie jest to wcale regułą wśród „wózkowiczów”…), to „zaparkowała” wózek przy jednej z wnęk, które mają jakieś takie spusty w dół, przesiadła się i…

        Życie nie jebajka. Trzeba sobie radzić. Urzędy administracji publicznej powinny być dostępne dla „kulawych” – a są? Starostwo? UMiG w P-nie? Teoria sobie, a życie sobie. Ja tam z dwojga złego wolałbym już, aby na dworcu PKP były nie tylko kible dla „kulawych”, ale jakiekolwiek – byleby działały. Zawsze ktoś by skorzystał. Bo jakiż jest pożytek np. z wind dla niepełnosprawnych, jeśli są to na tyle nowoczesne konstrukcje, że nie są w stanie działać?

        • Niby ironia,ale bdybyś pan nazywał się Putkiewicz czy Lis to nie zdziwię sie,że ma to przykryć hipokryzję niby ludzkiej władzy-niby robią,ale okazuje się,że są bardziej niepołnosprawni od tych których powinni wspierać i łamią przy tym prawo.

          • Tak się składa, że z niepełnosprawnymi mam najprawdopodobniej więcej wspólnego, niż pan (-i?) – w związku z tym także lepiej od przeciętnego Kowalskiego znam ich problemy i potrzeby, a także przeszkody, na które napotykają na każdym kroku. Mam nawet w związku z tym pewne lekkie „skrzywienie”, polegające na tym, że znajdując się w różnych miejscach patrzę trochę oczami „kulawego” i postrzegam różne przeszkody, z których istnienia mało kto (poza „kulawymi” oczywiście) zdaje sobie sprawę.

            Poczucie humoru mam może odrobinę cyniczne, ale to nie powód, aby mi ubliżać, podejrzewając mnie o jakiekolwiek związki z jakimikolwiek lokalnymi „politykami” (w cudzysłowie, do nazwania ich politykami chyba jednak nie dorośli).

            Nawiasem mówiąc ciekawe, czy podobne zarzuty miał (-a) pan (-i) do poprzedniego starosty piaseczyńskiego. Moja niepełnosprawna znajoma chciała się zatrudnić w starostwie, a była przy tym tak „namolna”, że dotarła do samego pana Wojtka. Ten był oczywiście bardzo miły i coś tam obiecywał, ale jakoś żadna praca się dla niej nie znalazła, chociaż dla licznych „aniołków pana Wojtka” robota w starostwie była. Żeby to tylko jakaś zwykła żmudna robota – o nie, te miłe panie błyskawicznie awansowały (chociaż ich kompetencje pozostają do dziś niewyjaśnioną tajemnicą), w mig zostawały głównymi specjalistkami, a nawet naczelnikami wydziałów z odpowiednimi apanażami (hehe, pan Wojtek może śmiać się w kułak, bo jego protegowane nadal siedzą sobie poutykane w różnych miejscach w starostwie i koszą kaskę za nicnierobienie :)) . No ale one nie były niepełnosprawne ruchowo…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię