LESZNOWOLA Mimo usilnych starań, gmina od pół roku nie jest w stanie sprzedać trzech działek po KPGO Mysiadło, wycenianych na ponad 200 mln zł. Trudno będzie też pewnie znaleźć chętnego na wydzierżawienie czwartej działki, za której użytkowanie trzeba zapłacić 2 mln zł rocznie
Na początku listopada planowany jest trzeci już przetarg na sprzedaż dwóch działek po KPGO Mysiadło. Chodzi o nieruchomości oznaczone numerami 246 i 247, położone między ul. Puławską, a CEiS w Mysiadle, zaraz za cerkwią św. Sofii Mądrości Bożej. Mają one powierzchnię prawie 5 ha każda, a ich cenę wywoławczą ustalono na nieco ponad 54 mln zł (za jedną nieruchomość). Na dziś dzień zainteresowanie tymi działkami jest znikome, dlatego trudno przypuszczać, aby do 7 listopada jakiś inwestor zdecydował się wpłacić wadium, uprawniające do udziału w zaplanowanej na 10 listopada licytacji.
Gmina chciała sprzedać w tym rejonie jeszcze jedną, nieco mniejszą działkę o powierzchni ponad 4 ha, którą pierwotnie wyceniono na nieco ponad 44 mln zł, oznaczoną numerem 248. Jednak radni zdecydowali, że zostanie ona przeznaczona do 20-letniej dzierżawy. Za każdy rok jej użytkowania trzeba zapłacić co najmniej 2 mln zł, a ponadto ewentualny inwestor za pierwszych 10 lat dzierżawy musiałby zapłacić z góry (20 mln zł). Z naszych informacji wynika, że na razie nie ma chętnych na czasowe użytkowanie tej nieruchomości.
Tydzień temu miał odbyć się też drugi przetarg na sprzedaż atrakcyjnej nieruchomości położonej bezpośrednio przy ulicy Puławskiej o powierzchni 9,6 ha. Jej cenę wywoławczą ustalono na 105 mln zł. Do przetargu nikt się nie zgłosił, mimo że działka jest dobrze położona i ma korzystny plan miejscowy, dopuszczający budowę sklepów wielkopowierzchniowych, galerii handlowych, hoteli, budynków użyteczności publicznej.
– Sądzę, że ta działka dawno by się sprzedała, gdyby była dopuszczona na niej zabudowa wielorodzinna – dzieli się swoimi spostrzeżeniami jeden z gminnych urzędników. – To, co dopuszcza u nas plan miejscowy, jest i po drugiej stronie Puławskiej, która dynamicznie się rozwija.
Jeden z dużych lesznowolskich przedsiębiorców, z którymi udało nam się porozmawiać przyznaje, że wystawione na sprzedaż działki, z biznesowego punktu widzenia, są atrakcyjne.
– Problemem jest cena, te nieruchomości są po prostu zbyt drogie – uważa nasz rozmówca. – Albo inaczej, łatwiej byłoby gminie je sprzedać, gdyby podzieliła je na działki 1-2 hektarowe.
Wszystko wskazuje jednak na to, że – przynajmniej na razie – nie przewidywana jest korekty ceny. Może coś zmieni się po listopadowych przetargach. Jeśli działki kolejny raz się nie sprzedadzą, na co wszystko wskazuje, temat ewentualnych obniżek trafi pod obrady komisji problemowych.
TW
Zmienić plan zagospodarowania i budować bloki mieszkalne. Deweloperzy zagęszczają niepotrzebnie centrum Warszawy, a tu marnują się wolne tereny.
Przekazać pod Dom Misyjny. Łatwiej będzie działkę odkupić. Przecież gminie ta działka jest nie potrzebna. Deweloperzy wypychani są w buraki. Wyborca zbywa ziemię, z prawem do zabudowy. A gmina i tak jest wiejska z sołtysami, KGW. Tak się to kręci od lat. A skazana wójt, rządzi tymi zakutymi łbami.