PRAŻMÓW We wnętrzu dworku Ryxów straszą odpady medyczne i stary, zrujnowany sprzęt lekarski. Niewykluczone, że miejsce to służy także za noclegownię dla bezdomnych. Dlaczego cenny zabytek nie został przez nikogo zabezpieczony?
Dworek Ryxów w Prażmowie, jeden z okazalszych zabytków w okolicy, przechodzi do zasobów powiatu piaseczyńskiego.
– Jesteśmy na etapie sporządzania protokołu uzgodnień. Do czasu skompletowania wszystkich dokumentów mieniem zarządza gmina Prażmów – informuje starosta piaseczyński Ksawery Gut.
– Podejmując decyzję o cofnięciu darowizny starosta powinien mieć świadomość o przejęciu odpowiedzialności za ten dworek – uważa wójt Prażmowa Jan Dąbek. – Nie chcieliśmy oddawać dworku, nie będziemy więc podejmować uchwały mówiącej o tym, że go oddajemy. Moim celem było ratowanie tej nieruchomości, a starosta odbiera ją, nie mając żadnego pomysłu na jej wykorzystanie.
Do 2004 roku w dworku znajdował się Samodzielny Zespół Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego. Jednak od 15 lat budynek stoi pusty. Jego obecny stan pozostawia wiele do życzenia – zarośnięty teren, powybijane szyby, opadający ze ścian tynk, częściowo zniszczony dach. Budynek nie jest w żaden sposób zabezpieczony. Największą grozę budzi jednak samo wnętrze, do którego można się dostać bez najmniejszych problemów. W środku znajdują się pozostałości po gabinetach lekarskich, powyrywane z framug drzwi, zardzewiały sprzęt ginekologiczny. Na podłodze walają się leki dostępne wyłącznie na receptę. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełnia potłuczone szkło i plamy na podłodze, przypominając zaschniętą krew. Prowadzące na mieszkalne poddasze wąskie, spróchniałe schody i wypaczony balkon wiszą, jakby za chwilę miały się oderwać i runąć. Poddasze było użytkowane jako pomieszczenie socjalne na początku lat dwutysięcznych.
– My budynek zabezpieczyliśmy kilka miesięcy temu, ale być może doszło do jakiegoś aktu wandalizmu, który sprawił, że aktualnie można wejść do środka – mówi wójt Jan Dąbek. – Jeśli starosta chce być właścicielem dworku, to powinien teraz o niego dbać. To bardzo przykre, bo ocalenie tego zabytku powinno być priorytetem – podkreśla wójt. – Gdyby starostwo wykazało odrobinę dobrej woli, można by było tę architektoniczną perełkę zachować dla przyszłych pokoleń.
Zmiana zarządcy niewiele w sprawie dworku zmieni. Obiekt niszczeje od lat, mimo że jest wpisany nie tylko do gminnej ewidencji zabytków, ale również do rejestru zabytków województwa mazowieckiego. Powiat dworek przejmuje, ale bez wizji na jego zagospodarowanie.
– Na chwilę obecną nie mamy na niego pomysłów – przyznaje starosta Ksawery Gut.
Natalia Brzozowska
Przede wszystkim kierownik przychodni wraz z całym personelem powinni pozostawić po sobie czysto. Zostawili po sobie brudy, graty i tak sie ciągnie przez 15 lat.
Mnie natomiast ciekawi gdzie jest konserwator zabytków , zachowanie tej instytucji jest naprawdę zagadkowe , jeśli się zacznie jakikolwiek remont , zleci się ich cała szarańcza , może coś kapnie ?
podobny los niedługo spotka byłą siedzibę gminy , gdzie konserwator zażyczył sobie XVIII -wiecznej cegły na odbudowę ,