Gdy walczy, wszystko przestaje istnieć

0

LESZNOWOLA – Takiej zawodniczki w swojej trenerskiej karierze jeszcze nie miałem – mówi Mieczysław Wiśniewski. – Hart ducha, odwaga i niezłomność 13-letniej Otylii Chałupki są nieprawdopodobne

Otylia Chałupka treningi kick-boxingu rozpoczęła zaledwie dwa lata temu. Dziś pokonuje starsze i bardziej doświadczone zawodniczki. Podczas Mistrzostw Warszawy w formule Kick-Light Kadetów Starszych, które odbyły się 13 grudnia na warszawskiej Legii Otylia zajęła pierwsze miejsce w kategorii wagowej -50 kg oraz została okrzyknięta najlepszą zawodniczką turnieju.
– W finale spotkała się z wyższą i bardziej doświadczoną zawodniczką, ale nie okazała żadnego respektu i zupełnie ją zdominowała – cieszy się trener Mieczysław Wiśniewski. – Ta dziewczyna jest niesamowita! Taki talent zdarza się niezmiernie rzadko.

Lepsi motywowali

Otylia jest mieszkanką Piaseczna i dziś już dobrze nie pamięta dlaczego trafiła na treningi kick-boxingu. – Chyba namówił mnie na nie tata – przyznaje z uśmiechem. – Wcześniej trochę tańczyłam, próbowałem innych dyscyplin sportu, ale szybko przekonałam się o tym, że w kick-boxingu czuję się najlepiej i on sprawia mi największą frajdę.
Gdy była nowa w klubie trafiła do grupy dla początkujących, gdzie uczyła się podstaw i techniki. – To mi chyba sprawiało największe trudności, ale robiłam tak duże postępy, że zaledwie po trzech miesiącach trener przeniósł mnie do starszej grupy – wspomina zawodniczka. – Na pierwszym treningu popatrzyłam na osoby, które w niej ćwiczą i pomyślałem, że są bardzo dobre. To mnie bardzo zmotywowało i robiłam wszystko, by im dorównać.

Pierwsze zwycięstwa

Po roku ciężkich, regularnych treningów przyszła pora na pierwsze walki.
– Gdy po raz pierwszy założyłam kask i ochraniacze czułam się w tym bardzo źle – opowiada Otylia. – Wydawało mi się, że uciska, nie pasuje, krępuje mi ruchy.
Pierwsze zawody Otylii odbyły się w Krynicy Zdroju. – Bardzo się tym stresowałam – przyznaje 13-latka. – Gdy tylko przyjechaliśmy czekała mnie pierwsza walka. Zaczęłam się rozgrzewać próbując jednocześnie zredukować stres. Na szczęście w pierwszej walce trafiłam na początkującą zawodniczkę, którą bardzo szybko udało mi się pokonać. To mi bardzo pomogło, poczułam się pewniej i ostatecznie zajęłam trzecie miejsce. Bardzo się z tego cieszyłam, to był mój ogromny sukces już na pierwszych zawodach. Po turnieju trener zawsze analizuje walki i stara się pracować, doskonaląc technikę i strategię zawodników. – Ten klub jest świetny – ocenia Otylia Stowarzyszenie Wiśniewski kick-boxing. – Gdybym trafiła gdzie indziej to nie jestem pewna czy udałoby mi się tyle osiągnąć i tak bardzo pokochać treningi. Klub jest kameralny, wszyscy się znamy, a nasz trener do każdego podchodzi indywidualnie.


Walka ze stresem, bez respektu dla przeciwniczek

Jak przyznaje, każdą walkę na zawodach poprzedza stres. – Powtarzam sobie wtedy, że jestem przygotowana na tyle, że nawet jeśli przegram to nic mi się nie stanie, ale zdobędę nowe doświadczenie i wyciągnę wnioski z porażki – mówi Otylia. – Najtrudniejsza jest pierwsza walka, gdy ją wygram zaczynam się nakręcać, a adrenalina staje się moim sprzymierzeńcem. Podczas kolejnych starć nie czuję już żadnego stresu.
A co, gdy wychodzi na matę z przeciwniczką wyższą, starszą i bardziej utytułowaną?
– Nie oceniam na podstawie wyglądu – mówi kickbokserka. – On o niczym nie świadczy, bywa że zawodniczki większe są słabsze niż te mniejsze. Nie jest ważne ile lat ćwiczy się kick-boxing, istotniejsze jak bardzo się do tego przykładasz i jak bardzo chcesz wygrać.
Otylia trenuje zwykle 5-6 razy w tygodniu. – Nie jestem zawodowym sportowcem więc czasami treningi muszę przegrać z obowiązkami szkolnymi – podkreśla. – Jednak, gdy tylko to możliwe, staram się ich nie opuszczać i starać się coraz bardziej doskonalić.
Jak sama przyznaje, wychodząc na matę nie określa dokładnej strategii.
– Nie planuję tego co zrobię podczas walki, słyszę tylko jak bije moje serce, staram się kontrolować oddech i pozwolić, by moje ciało przejęło kontrolę nad tym co się dzieje – opowiada. – Ono pamięta to czego je nauczyłam podczas dziesiątek godzin treningów, reaguje instynktownie i optymalnie do sytuacji. Gdy walczę nie czuję bólu. Jest to formuła light, więc w uderzenia nie wkładamy pełnej siły, ale wiadomo, że podczas walki zdarzyć się mogą różne kontuzje. Dopiero następnego dnia czuję, że obiłam sobie nogę gdy przesunął się ochraniacz, obolałe mięśnie lub jakieś siniaki. Gdy walczę, wszystko przestaje istnieć.

Trenować i cieszyć się kick-boxingiem

Jak Otylia widzi samą siebie po latach? Czy chciałaby sięgnąć po najwyższe trofea sportowe, a może w przyszłości trenować innych?
– Dziś zupełnie o tym nie myślę
– przyznaje 13-latka. – Chcę być coraz lepsza, zdobywać kolejne medale i jak najwięcej trenować, bo kick-boxing to moja wielka pasja, bez której nie wyobrażam sobie codziennego funkcjonowania. W zawodach brałam udział cztery razy, więc to dopiero początek. Na pierwszych zawodach w Krynicy Zdroju zajęłam trzecie miejsce, na drugich w Skarżysku Kamiennej, gdzie startowałam w dwóch formułach – drugie i pierwsze. Ostatnio w Warszawie pierwsze miejsce i tytuł najlepszej zawodniczki. To pokazuje, że robię postępy – cieszy się Otylia i dziękuje swojemu trenerowi Mieczysławowi Wiśniewskiemu.
– Jestem mu bardzo wdzięczna, ma ogromne doświadczenie, potrafi przekazać swoją wiedzę i motywować do wysiłku – mówi Otylia Chałupka. – Jestem szczęśliwa, że mogę ćwiczyć w tym klubie pod jego okiem.

Adam Braciszewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię