LESZNOWOLA Wszystkie przetargi na sprzedaż i dzierżawę atrakcyjnych gruntów po KPGO Mysiadło zakończyły się niepowodzeniem. Efekt jest taki, że gmina chce zbyć ogromny majątek, ale nie ma na niego chętnych. Dlaczego?
Gmina próbuje bezskutecznie zbyć cztery działki, których wartość oszacowano na ponad 200 mln zł. Zamierza też wydzierżawić jedną nieruchomość na 20 lat za 2 mln zł rocznie. Kilka dni temu miał odbyć się przetarg wyłaniający dzierżawcę, ale nikt do niego nie przystąpił. Niedawno, podczas posiedzenia komisji problemowych, gminna skarbnik Marta Sulimowicz przekazała informację, że gmina nie będzie obniżać ceny wywoławczej działek, ale być może zastanowi się nad zmianą obowiązującego dla nich planu miejscowego. Chodzi o to, aby te nieruchomości były atrakcyjniejsze dla potencjalnych inwestorów. Stanie się tak wówczas, gdy na sprzedawanym terenie zostanie dopuszczona zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna. Okazuje się jednak, że wprowadzenie tak rewolucyjnych zmian ma wielu przeciwników.
– Nie po to wprowadzaliśmy te plany, żeby teraz je zmieniać – powiedział nam anonimowo jeden z urzędników. – Mieszkaniówka, to konieczność wybudowania szkoły, nowych dróg i pozostałej infrastruktury. W tej chwili nas na to nie stać. Uważam, że lepszym pomysłem będzie podzielenie tych nieruchomości na mniejsze, powiedzmy 1-hektarowe. Mieliśmy już naprawdę poważne oferty dotyczące zakupu działek o takiej wielkości.
TW
jak zwykle kretynskie argumenty, szkoła stoi obok i czeka na rozbudowę. Jeśli to rozparceluja na małe działki skończy się syfem w postaci miksu warsztatów samochodowych, komisów i innego badziewia którego pełno w Piasecznie i okolicach.