LESZNOWOLA/PIASECZNO/TARCZYN Pod koniec sierpnia został otwarty pierwszy odcinek trasy S7 od węzła Lesznowola do lotniska. W październiku miała zostać zapewniona przejezdność drugiego odcinka. Wszystko wskazuje jednak na to, że jego oddanie przesunie się w czasie…

Wprawdzie prace na najdłuższym (14,8 km) odcinku „B” od węzła Lesznowola do węzła Tarczyn Północ są bardzo zaawansowane, ale trudno przypuszczać, że zakończą się w ciągu najbliższego miesiąca. Tym bardziej, że już wcześniej wykonawca zwrócił się do GDDKiA z prośbą o wydłużenie tego terminu lub dołożenie środków, które pozwoliłyby zatrudnić więcej wykonawców i zintensyfikować prace.
– Roszczenia wykonawcy cały czas są analizowane – informuje Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziału GDDKiA. – Termin może zostać przesunięty w sytuacji, gdy wykonawca uzasadni, że w czasie realizacji inwestycji nastąpiły okoliczności, na które nie miał wpływu, a uniemożliwiły prowadzenie robót – dodaje.
Mimo, że rozmowy z wykonawcą są w toku, wszystko wskazuje na to, że prace jednak się opóźnią. GDDKiA mówiła wcześniej, że przejezdność ciągu głównego zostanie zapewniona w październiku. Teraz podaje do publicznej wiadomości, że nastąpi to jesienią, a więc do 20 grudnia.
– Zakończenie wszystkich prac planujemy w pierwszym kwartale przyszłego roku – mówi Małgorzata Tarnowska. – Ponadto do końca III kwartału 2024 r. wykonawca wyremontuje 17 kilometrów obecnego przebiegu DK7, od Sękocina Starego do Rembertowa.
Na razie więc kierowcy, którzy chcą skorzystać z trasy S7, muszą kierować się do węzła Lesznowola.

TW